
Michael Cohen, były osobisty prawnik prezydenta USA Donalda Trumpa, przyznał, że w 2014 i 2015 r. zapłacił firmie informatycznej za zmanipulowanie na korzyść Trumpa dwóch sondaży, co miało zwiększyć jego szanse w wyborach prezydenckich. Twierdzi, że zrobił to na prośbę miliardera.
Prezydent USA Donald Trump zapewnił na Twitterze, że nigdy nie zlecał swojemu byłemu już prawnikowi Michaelowi Cohenowi łamanie prawa i...
zobacz więcej
Dziennik „The Wall Street Journal” podał, że Cohen zapłacił firmie RedFinch Solutions za zmanipulowanie dwóch sondaży na korzyść Trumpa jeszcze przed rozpoczęciem kampanii prezydenckiej w 2016 r.
„Jeśli chodzi o artykuł »WSJ« o manipulacjach wyborczych, to, co zrobiłem, było na polecenie i na wyłączną korzyść prezydenta Trumpa. Naprawdę żałuję mojej ślepej lojalności wobec człowieka, który na to nie zasługuje” – napisał na Twitterze.
Według dziennika Cohen zlecił Johnowi Gaugerowi, który prowadzi RedFinch Solutions, napisanie skryptu komputerowego, który stale głosowałby na Trumpa w przeprowadzanym w lutym 2015 r. przez Drudge Report sondażu na temat potencjalnych kandydatów Partii Republikańskiej. Trump wówczas dopiero przymierzał się do ogłoszenia swojego startu, ostatecznie zajął w sondażu piąte miejsce, uzyskując około 24 tys. głosów, czyli 5 proc. oddanych.
Drugie zlecenie
Cohen miał także zlecić Gaugerowi zmanipulowanie w ten sam sposób rankingu stacji CNBC z 2014 r. na czołowych biznesmenów w USA. W tym przypadku próba zmanipulowania jeszcze bardziej się nie udała, bo Trump nie zmieścił się nawet w pierwszej setce listy. Gauger miał za to dostać 50 tys. dolarów i zlecenia z kampanii prezydenckiej Trumpa, ale ostatecznie nie dostał całej kwoty, a także nie pracował dla sztabu.
– Prezydent nie ma żadnej wiedzy o tym, by sondaże miały być zmanipulowane – oświadczył obecny prawnik Trumpa Rudy Giuliani.