
Kryzys w Wenezueli pogłębia się z dnia na dzień. Szacuje się, że inflacja wynosi prawie pół miliona procent i brak wszystkiego: od żywności po lekarstwa. Do tego dochodzi ogromny wzrost przestępczości i wielki kryzys migracyjny. A wszystko to dzieje się w kraju, którego zasoby ropy naftowej uważane są za największe na świecie.
Rząd Kanady poinformował w sobotę, że pochodzący z tego kraju turysta został zatrzymany w Syrii. Według mediów mężczyzna przebywał w wiosce w...
zobacz więcej
Zdaniem Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców (UNHCR) od 2015 r. Wenezuelę opuściło ponad 2 mln osób. Przypuszcza się, że do końca 2019 r. Wenezuelczyków, którzy wyemigrują ze swojego kraju będzie ponad 5 mln. Ten kryzys migracyjny jest prawdopodobnie największym we współczesnej historii Ameryki Łacińskiej.
O. George Engel, proboszcz jednej z parafii w stołecznym Caracas, w wywiadzie dla Radia Watykańskiego opisał panującą tam trudną sytuację.
– W ostatnim czasie kryzys w Wenezueli pogłębił się w niepokojący sposób. Jest on naznaczony głodem wielu i towarzyszącą mu przemocą. Nie można zapominać – zaznaczył o. Engel.
Według opublikowanych niedawno danych, zdaniem Caritas, minimalna miesięczna płaca jest na poziomie 6 dolarów, a więc najniższa w Ameryce Łacińskiej. W związku z tym 53 proc. ludzi jest zmuszonych do szukania jedzenia w miejscach „nietypowych”.
Caritas używa tego zwrotu jako eufemizm, aby powiedzieć, że ludzie szukają dziś jedzenia w śmieciach. Dziś rano otrzymałem wiadomość, że czteromiesięczne dziecko, które przebywa w szpitalu pediatrycznym nie zostało poddane żadnym badaniom, gdyż aparatura jest zepsuta. Nie zrobiono mu nawet analizy krwi, ponieważ w szpitalu nie funkcjonuje już ani jedno laboratorium.