
Prezydent Brazylii Jair Bolsonaro dekretem zlecił ministerstwu rolnictwa wytyczenie nowych rezerwatów dla Indian. Wskazał, że są oni „eksploatowani” i „manipulowani” przez organizacje pozarządowe. Według Agencji Reutera dekret ten to „zwycięstwo agrobiznesu”.
Emerytowany wojskowy, przedstawiciel skrajnej prawicy Jair Bolsonaro, który zapowiada m.in. walkę z korupcją i przestępczością oraz ułatwienie...
zobacz więcej
Bolsonaro, który we wtorek objął urząd, podkreślił, że mniej niż milion ludzi mieszka w odizolowanych zakątkach „prawdziwej Brazylii, gdzie są eksploatowani i manipulowani przez organizacje pozarządowe”.
„Ponad 15 proc. terytorium kraju to wyznaczone tereny tubylcze i quilomba (niezależne osady zbiegłych niewolników, powstałe jeszcze w XVII wieku – przyp. red.). Zintegrujmy wspólnie tych obywateli i doceńmy wszystkich Brazylijczyków” – napisał Bolsonaro na Twitterze, swoim głównym narzędziu komunikacji. W Brazylii około 900 tys. Indian i quilombo (potomków zbiegłych niewolników) stanowi mniej niż 1 proc. mieszkańców, ale zajmuje ponad 106 mln hektarów ziemi – 12,5 proc. terytorium.
Deklaracja ta pojawiła się kilka godzin po podpisaniu kontrowersyjnego dekretu, który powierza ministerstwu rolnictwa zadanie identyfikacji, rozgraniczania, demarkacji i tworzenia nowych rezerwatów. Do tej pory leżało to w gestii Narodowej Fundacji Indian (Funai), podmiotu odpowiedzialnego za politykę lokalną, powiązanego z ministerstwem sprawiedliwości. Według nowych rozporządzeń kwestiami związanymi z ludnością rdzenną, którymi zajmowała się Funai, ma zająć się nowe ministerstwo ds. kobiet, rodziny i praw człowieka.
Nowa minister rolnictwa, hodowli i zaopatrzenia Tereza Cristina Correa da Costa Dias, która w Kongresie koordynowała działania ugrupowania właścicieli ziemskich, podkreśliła, że przekazanie uprawnień nie niesie ze sobą zagrożenia dla rozgraniczenia ziem dla Indian, quilombo i bezrolnych chłopów, którzy byli w ciągłym konflikcie z posiadaczami ziemskimi.
„Wolałbym, żeby mój syn zginął w wypadku, niż był gejem”, „Ścierwo ziemi (o migrantach)” – nie są to wpisy internetowych trolli, a słowa polityka,...
zobacz więcej
Minister odpiera zarzuty
Minister powiedziała, starając się odeprzeć zarzuty o rozrost sektora gospodarstw rolnych kosztem środowiska naturalnego, że w Brazylii funkcjonują jedne z najostrzejszych praw je chroniących. Podkreśliła, że dzięki nim „Brazylia ma w 66 proc. zachowane terytorium”.
Obejmując ministerstwo, koordynatorka klubu właścicieli ziemskich w Kongresie zapowiedziała także, że priorytetem będzie „utrzymanie rynków i otwarcie nowych”, niezbędne dla rolnictwa. W wywiadzie opublikowanym w listopadzie przez gazetę „O Globo” groziła, że Brazylia opuści Mercosur (blok tworzony przez Argentynę, Brazylię, Paragwaj i Urugwaj), jeśli jego warunki nie zostaną zmienione. Powiedziała wtedy, że Mercosur „jest nierówny, głównie dla produktów rolnych i hodowlanych”.
Jak pisze Agencja Reutera, dekret wydany w środę przez prezydenta Bolsonaro, przenoszący uprawnienia w sprawie ziem ludów rdzennych na ministerstwo rolnictwa, to „zwycięstwo agrobiznesu, które najprawdopodobniej rozzłości obrońców środowiska naturalnego”.