– Mamy kolejne potwierdzenie, że Wałęsa był agentem SB – komentuje Sławomir Cenckiewicz. Kilkaset stron dokumentów komunistycznego aparatu bezpieczeństwa, papiery i notatki osobiste, a nawet dokumentacja medyczna gen. Czesława Kiszczaka trafiły do USA. W Hoover Institution Library & Archives w Stanford odnaleźli je dziennikarze „Rzeczpospolitej” i Polskiego Radia. – Mamy kolejne potwierdzenie, że Wałęsa był agentem SB i że ta sprawa stała się tajemnicą stanu całego systemu III RP. Bardzo ważnym strażnikiem tej niepamięci był Czesław Kiszczak – powiedział w Polskim Radiu Sławomir Cenckiewicz. „Prawie trzy metry bieżące papierów zgromadzono w sumie w 23 pudełkach. Jest w nich korespondencja, którą Czesław Kiszczak w różnych okresach swojego życia prowadził z wieloma osobami – w tym. m.in. ze znanymi aktorami, Lechem Wałęsą, Adamem Michnikiem czy Wojciechem Jaruzelskim” – podała „Rz”. <br><br> Według gazety w archiwum znajdują się dokumenty wytworzone przez podległe generałowi w okresie PRL agendy komunistycznej bezpieki – m.in. analizy dotyczące wprowadzenia stanu wojennego. Jest też „obszerna dokumentacja procesów, jakie generał miał po roku 1989 – w tym notesy ze strategią obrony” oraz dokumenty osobiste, takie jak opinie z wojska o przebiegu służby, oryginał nominacji na stopień generała brygady, prawo jazdy, karta pacjenta z jednego ze stołecznych szpitali czy nawet pełna dokumentacja medyczna. <br><br> „Całość kolekcji dopełniają wycinki prasowe. Te z okresu PRL to głównie relacje z wizyt, jakie generał składał w różnych miejscach w Polsce i za granicą. Te po 1989 roku to imponujący zbiór tematów, którymi się interesował już po przejściu na emeryturę” – napisano. <br><br> Jak podaje autor, „jedną z osób, która znajdowała się w kręgu jego zainteresowania, był Lech Wałęsa. Generał zbierał artykuły na temat przywódcy Solidarności, a potem prezydenta RP. Zakreślał flamastrem interesujące go wątki z wywiadów z Wałęsą – np. te, w których były prezydent odpierał zarzuty o współpracy z SB”. <blockquote class="twitter-tweet" data-lang="pl"><p lang="pl" dir="ltr">.<a href="https://twitter.com/Cenckiewicz?ref_src=twsrc%5Etfw">@Cenckiewicz</a>: mamy kolejne potwierdzenie, że <a href="https://twitter.com/hashtag/Wa%C5%82%C4%99sa?src=hash&ref_src=twsrc%5Etfw">#Wałęsa</a> był agentem <a href="https://twitter.com/hashtag/SB?src=hash&ref_src=twsrc%5Etfw">#SB</a> i że ta sprawa stała się tajemnicą stanu całego systemu <a href="https://twitter.com/hashtag/IIIRP?src=hash&ref_src=twsrc%5Etfw">#IIIRP</a>. Bardzo ważnym strażnikiem tej niepamięci był Czesław <a href="https://twitter.com/hashtag/Kiszczak?src=hash&ref_src=twsrc%5Etfw">#Kiszczak</a>.</p>— Polskie Radio 24 (@PolskieRadio24) <a href="https://twitter.com/PolskieRadio24/status/1072750859145089024?ref_src=twsrc%5Etfw">12 grudnia 2018</a></blockquote> <script async src="https://platform.twitter.com/widgets.js" charset="utf-8"></script> „Rz” poinformowała, że pośród setek dokumentów znajdują się także albumy z fotografiami Kiszczaka z czasów PRL, oraz kilka godzin nagrań filmów wideo, „które funkcjonariusze SB nakręcili podczas rozmów komunistycznych władz z opozycją w Magdalence – tuż przed obradami Okrągłego Stołu”.Część z tych dokumentów była wcześniej znana historykom, ale wiele z nich nie ujrzało jeszcze światła dziennego. Jako pierwsi przeglądali te papiery dziennikarze „Rzeczpospolitej” i Polskiego Radia.<br/><br/> Gazeta podaje, że „historykom znany jest np. słynny list kaprala Lecha Wałęsy do generała Wojciecha Jaruzelskiego napisany podczas internowania przywódcy Solidarności w Arłamowie 8 listopada 1982 r. Przytoczono go w całości 12 listopada 1982 r. na łamach rządowej „Trybuny Ludu”. Jego kopia znajduje się w Instytucie Pamięci Narodowej, ale oryginał wylądował w USA”. <br><br> Według ustaleń „Rz”, nieznaczną część dokumentów przekazał do Hoover Institution Library & Archives w Stanford „jeszcze za życia sam gen. Czesław Kiszczak. Reszta została sprzedana już po jego śmierci, czyli po 5 listopada 2015 r. oraz po wizycie w willi Kiszczaków prokuratorów z IPN w lutym 2016 r., gdzie nie dokonali oni przeszukania, a jedynie wezwali Marię Kiszczak do dobrowolnego wydania dokumentów”. <br><br> W artykule podało również, że „w rozmowie telefonicznej Maria Kiszczak przyznała, że ostatnie materiały archiwalne zostały przez nią sprzedane do Stanford zaledwie pół roku temu”. Zdaniem dziennikarzy „wiele wskazuje na to, że przed sprzedażą wcale ich nie przeglądała”, ponieważ w archiwaliach znajdują się np. „polisy ubezpieczeniowe domu Kiszczaków czy oryginały umów Marii Kiszczak z ZAIKS-em, dotyczące praw autorskich i naliczania tantiem od sprzedaży jej publikacji”. <div class="facebook-paragraph"><div><span class="wiecej">#wieszwiecej</span><span>Polub nas</span></div><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="27" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/like.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Ftvp.info&width=450&layout=standard&action=like&show_faces=false&share=false&height=35&appId=825992797416546"></iframe></div> „Hoover Institution Library & Archives w Stanford nie udziela informacji dotyczących daty pozyskania materiałów archiwalnych, ani kwoty jaka została za nie zapłacona” – podano. <br><br> <img src="https://s.tvp.pl/repository/attachment/4/4/6/446ae7032ad7145311025c27ebb077441541685773263.jpg" width="100%" /> Słaowmir Cenckiewicz, odnosząc się do ujawnionych dokumentów powiedział w Polskim Radiu, że Amerykanie nie bronią dostępu do tego typu dokumentów. – Na stronie internetowej archiwum Instytutu Hoovera widnieją teczki pracy i teczka personalna Lecha Wałęsy jako agenta SB, z adnotacją, że jest to kopia z IPN – dodał historyk. <br><br> Cenckiewicz zwraca uwagę że historia ujawnionych w USA dokumentów pokazuje słabość państwa polskiego. Nawiązuje do przeszukania w willi Kiszczaków w lutym 2016 roku. – Nie było to żadne przeszukanie, pani Kiszczakowa handlowała dokumentami po przeszukaniu. W negocjacjach z Amerykanami uczestniczył sam Czesław Kiszczak – dodaje. <br><br> Sławomir Cenckiewicz podkreślił, że z ujawnionego listu wynika, że Czesław Kiszczak straszył Lecha Wałęsę Antonim Macierewiczem i próbą przeprowadzenia lustracji. <blockquote class="twitter-tweet" data-lang="pl"><p lang="pl" dir="ltr">Kiszczak pisze do Wałęsy. Amerykanie nie ujawniają za jaką kwotę kupili materiały. Więcej w <a href="https://t.co/uKpudayRRT">https://t.co/uKpudayRRT</a>: <a href="https://t.co/rilIFa89cq">https://t.co/rilIFa89cq</a> <a href="https://t.co/JdVVaiw4vc">pic.twitter.com/JdVVaiw4vc</a></p>— PolskieRadio24.pl (@PR24_pl) <a href="https://twitter.com/PR24_pl/status/1072761805808824320?ref_src=twsrc%5Etfw">12 grudnia 2018</a></blockquote> <script async src="https://platform.twitter.com/widgets.js" charset="utf-8"></script>