
Hazem Tahsin, syn przywódcy społeczności jazydów, podziękował polskim władzom za wsparcie projektu Fundacji Orla Straż, która pomaga jego społeczności w obozie w Khanke w irackim Kurdystanie. Przedstawiciele mniejszości chrześcijańskiej zaapelowali, aby polskie organizacje i władze nie ustawały w pomocy dla jazydów, którzy nadal odczuwają skutki ludobójstwa dokonanego na nich przez tzw. Państwo Islamskie.
Do Iraku przybyła w sobotę minister ds. humanitarnych Beata Kempa. Choć głównym celem jej pięciodniowej wizyty jest zapoznanie się z potrzebami...
zobacz więcej
Minister ds. pomocy humanitarnej Beata Kempa rozmawiała z przedstawicielami jezydów w Lalisz. Hazem Tahsin, syn przywódcy społeczności jazydów, dziękował polskim władzom za wsparcie projektu Fundacji Orla Straż działającego w obozie w Khanke. W 1000 namiotach mieszka ok. 5-6 tys. uciekinierów z terenów opanowanych przez islamskich bojowników z tzw. Państwa Islamskiego.
Beata Kempa zwróciła uwagę, że podczas spotkania w Lalisz przywódcy jazydów przywołali polską historię i pokojowe odejście od komunizmu.
– Powiedzieli, że oni dlatego wierzą, że odbudują się po tym, co przeżyli, bo Polacy to potrafili. To było piękne przesłanie. Podali kilka faktów z naszej historii, a przecież jesteśmy geograficznie tak daleko – stwierdziła min. Kempa.
W obozowisku w Khanke polska minister zapowiedziała wspieranie kolejnych projektów, takich jak np. sierociniec. Współprowadzi go Fundacja Orla Straż, która w Khanke przy wsparciu polskiego rządu buduje też zagrody hodowlane dla zwierząt, które hodują jazydzi.
Organizacja odbudowuje pojedyncze miejsca pracy i planuje również rekonstrukcję domów zniszczonych podczas działań wojennych.
– Jazydom trzeba pomóc w przeżyciu; tutaj na Bliskim Wchodzie zostało od 150 do 500 tys. chrześcijan – mniejszości, która ucierpiała najbardziej i która może nadal ginąć, jeśli nie będzie naszej pomocy – dodała Kempa.