
30 października 1938 r. amerykańska rozgłośnia CBS nadała radiową adaptację powieści H.G. Wellsa „Wojna światów”. Według popularnego mitu słuchowisko miało spowodować zbiorową panikę.
Netflix bierze się za spuściznę po jednym z najwybitniejszych reżyserów historii kina. „The Other Side of the Wind” doczeka się realizacji – film...
zobacz więcej
W niedzielę 30 października 1938 r., o ósmej wieczorem, miliony Amerykanów zasiadło przed odbiornikami radiowymi, by jak co tydzień posłuchać audycji „Mercury Theatre on the Air” – teatru radiowego na żywo.
Tego dnia w CBS nadano słuchowisko młodego reżysera, Orsona Wellesa, stanowiące radiową adaptację powieści H.G. Wellsa „Wojna światów”.
Aktor udający reportera sugestywnie informował o lądowaniu Marsjan w miasteczku Grover's Mill w stanie New Jersey, w tle słychać było odgłosy paniki, syreny strażackie, w pewnym momencie rzekoma transmisja na żywo została „przerwana z powodu zaistniałych okoliczności”.
W dalszej części, na tle odgłosu silników lotniczych, aktor grający oficera raportował dowódcy o nawiązaniu kontaktu wzrokowego ze statkami powietrznymi nieprzyjaciela kierującymi się w stronę Nowego Jorku. Dla oddania paniki na ulicach amerykańskich miast Welles wykorzystał nagranie relacji z katastrofy sterowca Hindenburga z 1937 r.
Wkrótce po audycji prasa drukowana rozpowszechniła informacje o rzekomej panice, jaka miała wybuchnąć już w rzeczywistości, a nie w eterze, w wyniku audycji. „Radio jest młode, ale ponosi odpowiedzialność jak dorosły” – pisał „New York Times”.
Z przeprowadzonego tego samego wieczoru badania telefonicznego wynika, że tylko 2 proc. ankietowanych słuchało w tym czasie radia CBS. Zdaniem psychologa Hadleya Cantrila z Uniwersytetu Princeton około 20 proc. spośród słuchaczy mogło być „zaniepokojonych”, lub „przestraszonych”, jednak nie „spanikowanych”. Prasa drukowana twierdziła, że panice uległy tysiące, wręcz miliony Amerykanów.