Krakowskiego oddział Instytutu Pamięci Narodowej wszczął śledztwo dotyczące możliwości ukrycia ludzkich szczątków w byłej siedzibie Urzędu Bezpieczeństwa w Limanowej. W latach 1946-47 prowadzono tam brutalne przesłuchania.
Biuro Lustracyjne IPN uzupełniło katalogi o nowe wpisy m.in. dot. funkcjonariuszy służb PRL. Wśród nich jest wpis dot. Stefana Szatkowskiego...
zobacz więcej
„Śledztwo zostało wszczęte. Jesteśmy na etapie zbierania materiału dowodowego. Chcemy ustalić, kto mógł zostać tam zabity i do kogo mogą należeć te szczątki. Wcześniej było prowadzone śledztwa dotyczące działalności siedziby UB w Limanowej i ustaliliśmy, że w tym miejscu zostało zabitych przez funkcjonariuszy UB osiem osób, które jednak nie zostały pochowane na terenie budynku, a na terenie różnych cmentarzy. Spróbujemy w tym śledztwie ustalić inne osoby, które mogły stracić życie w tym budynku, a ich szczątki nie zostały odnalezione” – powiedział w poniedziałek prokurator Marek Kowalcze z krakowskiego oddziału IPN.
Prokurator wyjaśnił jednocześnie, że w czasie drugiej wojny światowej w tym samym budynku mieściła się siedziba gestapo.
W tym czasie mogli tam być również mordowani ludzie.
W tej sprawie toczy się oddzielne śledztwo IPN.
Śledczy na razie nie dotarli do osoby, która bezpośrednio widziała szczątki na terenie byłej siedziby UB w Limanowej, ponieważ zawiadomienie było złożone na podstawie zasłyszanych informacji. Szczątki miały zostać ukryte w budynku podczas renowacji budynku.
4 października w Pałacu Prezydenckim zostaną ujawnione kolejne nazwiska osób, których szczątki zostały odnalezione przez Biuro Poszukiwań i...
zobacz więcej
W listopadzie 1946 r. funkcjonariusze Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Limanowej zorganizowali zasadzkę na 22-osobowy oddział partyzancki „Żandarmeria”, tzw. terenówkę i jego dowódcę Włodzimierza Morajko, ps. „Błysk”.
Zatrzymanych funkcjonariusze limanowskiego UB m.in. przetrzymywali w ciasnej celi bez łóżek. Mieli wielokrotnie prowadzić męczące przesłuchania, podczas których bili zatrzymanych po całym ciele, polewali zimną wodą, znieważali, straszyli śmiercią.
Partyzanci z oddziału „Żandarmeria” zostali skazani na kary śmierci, zamienione później na długoletnie więzienie. Nie wszyscy przeżyli. W więzieniu zmarł m.in. Włodzimierz Morajko (w 1950 r. w Rawiczu, w wieku niespełna 20 lat).
Według ustaleń IPN, nad aresztowanymi znęcali się bezspornie szef Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Limanowej i pięciu innych funkcjonariuszy.
źródło:

pap