
– Nagle dopadło mnie czterech czy pięciu ochroniarzy. (…) Spacyfikowali mnie, wynieśli obok sceny, skuli mi ręce i nogi, wrzucili do furgonetki. Zaczęli mnie kopać po głowie, wyzywać od faszystów – powiedział w rozmowie z portalem tvp.info pan Grzegorz. Do wydarzeń miało dojść na Pol'and'Rock Festival w Kostrzynie. Policja przyjęła zgłoszenie, obecnie ustala fakty. Rzecznik prasowy WOŚP powiedział, że nie ma informacji w tej sprawie.
W mediach społecznościowych pojawiła się informacja, że strażacy nie chcą pomóc organizatorom w schłodzeniu uczestników festiwalu Pol'and'Rock,...
zobacz więcej
Pan Grzegorz skontaktował się z nami poprzez platformę TWOJE INFO. Opowiedział wydarzeniach, do jakich miało dojść podczas festiwalu.
– Byłem pod sceną. Poprosiłem młodego człowieka, żeby mi podstawił kolano, bo chciałem pomachać i zrobić zdjęcie wykonawcy, wokaliście – powiedział. Po chwili miało na niego napaść kilku ochroniarzy, dotkliwie pobić go i wrzucić do furgonetki.
Pan Grzegorz podkreślił, że byli to ludzie z ochrony – oznaczeni, w czarnych koszulkach. Stwierdził, że kiedy zaczął się bronić, ci kopali go jeszcze bardziej, a nawet zaczęli go dusić.
– Wywieźli mnie na obrzeża Kostrzyna, tam jeszcze raz mnie pobili. Ściągnęli mi z palca obrączkę ślubną w kształcie sygnetu, mówiąc, że to jest za podwózkę do tego lasu. Napsikali mi gazem, zanim mnie wywlekli z samochodu, potem wywlekli mnie jakieś 50 metrów do zagajnika. Tam mnie jeszcze raz pobili, jeszcze raz napsikali gazem, no i uciekli. Ja tam straciłem przytomność – kontynuował poszkodowany.
„Nie jestem żadnym faszystą”
Pan Grzegorz powiedział, że zastanawia się nad przyczynami tak brutalnego potraktowania.
– Ja nie jestem żadnym faszystą. Mam takie poglądy, jakie mam, ale to nie znaczy, że jestem faszystą – podkreślił. Jego zdaniem powodem pobicia była koszulka. Chodzi o t-shirt znanej marki produkującej odzież patriotyczną, na której widniał motyw nawiązujący do powstania styczniowego.
(fot. TWOJE INFO)
– Nikt nie powinien mnie tak potraktować. Jeśli uważali, że byłem zagrożeniem na tej scenie, powinni mnie spacyfikować i wezwać policję. Nikt nie ma prawa mnie wywozić i kopać w lesie, obrabować – powiedział mężczyzna. – Przecież nie byłem sam na tym koncercie, wielu ludzi próbowało robić to, co ja robiłem. Nikogo nie rzucali i nie wywozili do lasu, nie kopali. (…) Zachowywałem się jak normalny uczestnik tego koncertu, ani gorzej, ani lepiej – dodał.
Jak zapewnił, gdyby czymś zawinił, to zgłoszono by go na policję. Dodaje, że słyszał, iż wokół sceny jest monitoring, a przecież zajście miało miejsce właśnie pod sceną.
W zamieszczonej na Facebooku Jurka Owsiaka relacji z innego koncertu odbywającego się w ramach festiwalu, możemy przeczytać: „Sytuacja była kontrolowana ze wszystkich stron, a w Zintegrowanym Centrum Dowodzenia monitoring pokazywał każdy szczegół tego koncertu”, co sugeruje, że organizatorzy mogą dysponować ewentualnymi nagraniami z zajścia.
Sąd Rejonowy w Słubicach (Lubuskie) ukarał szefa Fundacji WOŚP Jerzego Owsiaka naganą za użycie podczas tegorocznego festiwalu Przystanek Woodstock...
zobacz więcej
„Przyjęliśmy takie zawiadomienie”
Rzecznik Policji w Gorzowie Wielkopolskim, nadkomisarz Marcin Maluda potwierdził, że policja przyjęła zawiadomienie, które ostatecznie zakwalifikowano jako rozbój, gdyż poszkodowanemu zaginął sygnet.
– Przyjęliśmy takie zawiadomienie, ustalamy fakty, zabezpieczamy monitoring, przesłuchujemy osoby z ochrony. Na razie z ich strony nikt nie przyznaje się do winy. Jesteśmy więc na początku ustaleń. Kilka dowodów w tej sprawie mamy już zebranych – powiedział nadkom. Maluda.
– Kilka czynności jeszcze przed nami, przed pracownikami kryminalnymi, operacyjnymi. Chodzi o to, by zabezpieczyć różnego rodzaju dowody, poddać je oględzinom, szczególnie to miejsce, w którym miało dojść do sytuacji – dodaje rzecznik.
WOŚP nie zna sprawy
O komentarz do tego zdarzenia zwróciliśmy się do Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, która jest organizatorem festiwalu.
– Nie znam takiego wydarzenia. Nie mam wiedzy na temat takich zgłoszeń – powiedział portalowi tvp.info Krzysztof Dobies, rzecznik prasowy WOŚP.
Według danych policyjnych, w kulminacyjnym momencie festiwalu uczestniczyło 250 tys. osób. Imprezę zabezpieczało 1,5 tys. funkcjonariuszy policji. Odnotowano 185 przestępstw (w tym 122 narkotykowe) i ok. 800 wykroczeń.