
Amerykański dziennik „New York Times” opisał historię zmarłego niedawno w USA Hermana Shine'a, który w dramatycznych okolicznościach zdołał uciec z obozu koncentracyjnego Auschwitz. Gazeta podkreśla, że pomógł mu w tym, narażając swoje życie, Polak Józef Wrona.
Polscy dyplomaci w Bernie w czasie II wojny światowej koordynowali fałszowanie nie tylko paszportów Paragwaju, ale też innych latynoamerykańskich...
zobacz więcej
„NYT” wskazuje, że Shine należał do nielicznych osób, które zbiegły z niemieckiego obozu w Auschwitz. Podczas okupacji deportowano tam co najmniej 1,3 mln ludzi, a zginęło – blisko 1,1 mln. Tylko nielicznym, mniej niż 200 więźniom, udało się stamtąd uciec i przeżyć.
Herman Shine urodził się w 1922 roku w Berlinie jako Mendel Scheingesicht. Zmarł w czerwcu w kalifornijskim San Mateo w wieku 95 lat. Jego ojciec, Gerson Scheingesicht, wyjechał po pierwszej wojnie światowej z Polski do Niemiec. Zaraz po ataku hitlerowskich Niemiec na Polskę Mendel wraz z innymi Żydami, w tym przyjacielem Maxem Drimmerem, został osadzony w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen. W roku 1942 trafili oni do obozu pracy Monowitz (Monowice).
Wyniszczenie przez pracę
Obóz ten początkowo był podobozem Auschwitz. W roku 1943 został przemianowany na KL Auschwitz III-Aussenlager. Stanowił jednostkę nadrzędną nad wszystkimi podobozami. Zmuszeni do ciężkiej pracy więźniowie szybko tracili tam siły i umierali. – Dopóki byłeś wystarczająco zdrowy, miałeś szansę przeżyć kolejny dzień – mówił Shine w 2001 roku w wywiadzie dla kalifornijskiego „County Times”.
W Monowitz jako robotnik cywilny zatrudniony był Józef Wrona, który zaprzyjaźnił się z Drimmerem. Polak ostrzegł go w roku 1944, że podsłuchał esesmanów, którzy nie wiedząc, że zna niemiecki, rozmawiali o planach zabicia więźniów obozu. Wrona wymyślił sposób na wywiezienie pana Drimmera z obozu, choć groziła za to kara śmierci.
„NYT” opisuje, że na prośbę Drimmera Polak zgodził się, aby planem ucieczki objąć także Hermana. Wrona zrobił kryjówkę na placu budowy w pobliżu Monowitz, w której skryli się Shine i Drimmer. Tłoczyli się tam przez ponad dzień, ukryci pod izolacją budynku, dopóki robotnik nie wrócił nocą z cywilnymi ubraniami.
Kiedy Żydzi przedostali się przez wycięty przez Polaka w ogrodzeniu otwór i byli w drodze do jego oddalonego o ponad dziewięć kilometrów domu, zatrzymał ich niemiecki żołnierz. Na szczęście uwierzył Wronie, że wszyscy są polskimi robotnikami i puścił wolno. W domu Wrona ukrył uciekinierów w stodole i przyniósł im jedzenie. Zgodził się również, by wysłali pocztą listy do przyjaciół, co mogło stać się ich zgubą.
Polska ambasada w Szwajcarii i konsulat w Bernie angażowały się w ratowanie Żydów. Potwierdza to notatka Chaima Eissa, do której dotarł obecny szef...
zobacz więcej
Blisko wpadki
Raz Drimmer nieświadomie naraził wszystkich na niebezpieczeństwo, pisząc do swojej przyjaciółki Herty Zowe. Niemcy odkryli list, zatrzymali Zowe, po czym z psami otoczyli i przeszukali dom Wrony, a także stodołę. Nie dotarli jednak do schowka na poddaszu, gdzie schronili się przerażeni zbiegowie. Zdali sobie oni wówczas sprawę, że nie mogą tam dłużej zostać.
Zbiegowie przenieśli się do odległego o niemal 100 kilometrów domu w Gliwicach poznanej wcześniej przez Hermana Marianne Schlesinger. Została ona zmuszona do pracy dla Niemców. Ponieważ była tylko w połowie Żydówką, pozwolono jej mieszkać poza obozem. Po wojnie obaj mężczyźni wyemigrowali do USA i osiedlili się w pobliżu San Francisco wraz z żonami, Marianne Schlesinger i Hertą Zowe.