– Nowe przepisy mówią o jednym – chodzi tylko o to, że, jeśli sędzia osiągnie wiek emerytalny, a chciałby dalej sądzić, to ma szansę na to, by kontynuować swoją misję. To jest po raz kolejny decyzja prezydenta. Tak jak prezydent wcześniej wręczał sędziemu nominację, tak samo może później zdecydować o jej przedłużeniu – tak Jacek Żalek odpowiedział w programie „Mnięła 20” na zarzuty Marcina Święcickiego. Poseł Platformy Obywatelskiej przekonywał, że procedury odkładania w czasie przechodzenia w stan spoczynku sędziów, przewidywane przez nowe przepisy, mogą zostać wykorzystane do wywierania na nich nacisku.
„Jeśli obecna ekipa zaatakuje Sąd Najwyższy, 4 lipca pojadę do Warszawy” – napisał w sobotę w mediach społecznościowych b. prezydent Lech Wałęsa....
zobacz więcej
– W poprzedniej ustawie, jeśli chciało się sądzić wystarczyło zaświadczenie lekarskie i mógł (sędzia – red.) dalej to robić. Natomiast teraz zaświadczenie lekarskie nie wystarczy, tylko prezydent będzie orzekał. Prezydent będzie decydował, czyje wyroki mu się podobają – »tego zostawiam, a czyje wyroki mi się nie podobały, to go wywalam«. Sądy są odrębną, niezawisłą władzą. To jest sposób nacisku na sędziów – przekonywał Marcin Święcicki z PO.
– To nie są argumenty, to jest stek bzdur – odparł Jacek Żalek z PiS, poproszony o odniesienie się do zarzutów. – Jeżeli tacy są sędziowie w Sądzie Najwyższym, jak poseł, który wypowiadał te słowa – z rodowodem komunistycznym, a pamiętamy, że większość tych sędziów niestety miało rodowód komunistyczny poprzez przynależność do PZPR-u, to jest mi bardzo przykro, bo to oznacza, że zamiast rozumu została tam tylko sieczka – powiedział.