
Kilkaset osób zebrało się wzdłuż ulic Liverpoolu, aby oddać hołd Alfiemu Evansowi. Niespełna dwuletni Anglik został pochowany podczas prywatnej ceremonii pogrzebowej.
Alfie Evans, którego historia poruszyła miliony, nie żyje. Ojciec chłopca poinformował, że dziecko zmarło w sobotę nad ranem. „Mój gladiator...
zobacz więcej
Tłumy zebrały się na trasie konduktu żałobnego m.in. przed stadionem drużyny piłkarskiej Everton FC, której kibicuje ojciec chłopca. Lokalne media informowały, że wiele osób było ubranych w koszulki ze zdjęciem Alfiego, zebrani rzucali kwiaty.
Wcześniej organizatorzy apelowali do żałobników o założenie kolorowych strojów, aby w ten sposób oddać hołd zmarłemu dziecku.
Na trumnie dwulatka znalazły się wizerunki zabawek żołnierzy, a także herb Evertonu. Na karawanie widniał napis: „Nasz bohater, nasz wojownik”.
Zgodnie z prośbą rodziny, sam pogrzeb był prywatny i wyłącznie dla zaproszonych osób.
Dwuletni Alfie Evans, który cierpiał na niezdiagnozowaną dotąd chorobę neurologiczną, zmarł pod koniec kwietnia w szpitalu w Liverpoolu. Alder Hey proponował odłączenie chłopca od aparatury podtrzymującej życie.
Rodzice chłopca toczyli sądową batalię, chcąc przenieść go do włoskiego szpitala Bambino Gesu, który zaproponował dalszą opiekę paliatywną. Sprawą dziecka zajmował się także Watykan.
Alfie przebywał w szpitalu w Liverpoolu od grudnia 2016 r. W ocenie brytyjskich lekarzy jego choroba doprowadziła do nieodwracalnych i katastrofalnych zmian w mózgu, wykluczających nie tylko powrót do zdrowia, ale jakiekolwiek znaczące przedłużenie życia.