
Ryszard Petru po przegranej w wyborach na przewodniczącego Nowoczesnej zabrał z siedziby partii swoje meble. „Pracownicy biura musieli siedzieć na kartonach” – informuje w najnowszym wydaniu tygodnik „Wprost”.
„Petru zabrał z siedziby partii kanapy, krzesła, stół konferencyjny, biurko. Wynosić rzeczy pomagał mu któryś z pracowników. Doszło do tego, że pracujące tam osoby musiały siedzieć na kartonach do czasu zakupu nowych mebli” – powiedział w rozmowie z tygodnikiem jeden z polityków Nowoczesnej.
Rozmówca „Wprost” zastrzega, że Ryszard Petru miał prawo tak postąpić, ponieważ w tym samym pomieszczeniu, w którym mieściło się biuro krajowe partii, miał swoje biuro poselskie i meble należały do niego.
Były już większe przeprowadzki
Nie tylko Ryszard Petru okazał się przywiązany do swoich mebli. W 2015 roku Bronisław Komorowski, żegnając się z urzędem, z Kancelarii Prezydenta zabrał do swojego biura w pałacu Pod Blachą m.in. fotele, stoły biurko, ławę i mahoniową szafkę nocną.
Tu również wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Zgodnie z zarządzeniem nr 14 Szefa Kancelarii z 1996 roku „w sprawie warunków techniczno-organizacyjnych oraz trybu przekazywania środków na utworzenie i funkcjonowanie biur byłych prezydentów” były już prezydent mógł wypożyczyć sprzęt potrzebny do urządzenia nowego biura.