
Prezydent USA Donald Trump zapewnił przywódców państw bałtyckich o poparciu Stanów Zjednoczonych dla Litwy, Łotwy i Estonii. Przypomniał, że Ameryka nigdy nie uznała aneksji państw bałtyckich przez Związek Sowiecki. Skrytykował też Niemcy za forsowanie projektu Nord Stream 2.
Koncern Gazprom zabiega o przyciągnięcie funduszy na sfinansowanie projektu Nord Stream 2 za pośrednictwem brytyjskiej agencji kredytowej, co ma...
zobacz więcej
Amerykański prezydent w oświadczeniu wydanym po „bałtyckim szczycie”, zorganizowanym w związku ze stuleciem niepodległości Litwy, Łotwy i Estonii, podkreślił, że USA troszczą się o państwa bałtyckie, które „są wielkimi przyjaciółmi” Stanów Zjednoczonych.
Podczas spotkania Trumpa w Białym Domu z prezydent Litwy Dalią Grybauskaite, prezydentem Łotwy Raimondsem Vejonisem i prezydent Estonii Kersti Kaljulaid dyskutowano o sposobach zapewnienia bezpieczeństwa w północno-wschodniej Europie, w tym o odpowiedzi na prowokacyjne poczynania Kremla wobec państw bałtyckich; omawiano też reformę sposobu działania NATO i możliwości zwiększenia bezpośrednich inwestycji amerykańskich w tych państwach.
Temu ostatniemu zagadnieniu poświęcony był szczyt gospodarczy prezydentów państw bałtyckich z udziałem ministra handlu Wilbura Rossa i przedstawicieli sektora prywatnego amerykańskiej gospodarki.
Ostrzeżenie dla Kremla
Spotkanie z prezydentami krajów bałtyckich było „wyraźnym ostrzeżeniem dla Kremla, że Stany Zjednoczone przyjadą tym państwom z pomocą, jeśli Rosja pokusi się o agresję” – powiedział w wywiadzie dla telewizji Fox News Damon Wilson, wiceprezes wpływowego ponadpartyjnego ośrodka politologicznego Rada Atlantycka (Atlantic Council).
Biały Dom zapowiedział, że w manewrach wojskowych „Saber Strike” (ang. uderzenie miecza) i „Baltops”, które odbędą się w tym roku na terenie państw bałtyckich, weźmie udział 5 tys. amerykańskich żołnierzy. Manewry te będą największymi tego typu ćwiczeniami NATO w tych krajach.
Choć kanclerz Niemiec Angela Merkel niewątpliwie chce dobrych relacji z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, obecnie ważniejsza jest dla niej...
zobacz więcej
Prezydent podkreślił również znaczenie zapewnienia „energetycznej niezależności państw bałtyckich” poprzez uzupełnienie źródeł energii o amerykański gaz skroplony (LNG), a także dzięki pomocy technicznej USA w wykrywaniu i zapobieganiu cyberatakom na sieć energetyczną tych krajów oraz lepszej synchronizacji ich sieci energetycznej z zachodem Europy.
Niesolidarny Berlin
Trump skrytykował też Niemcy za poparcie dla rosyjskiego gazociągu Nord Stream 2. – Niemcy pompują miliardy do Rosji – stwierdził. Zarzucił Berlinowi, że przeznaczając tylko 1 proc. PKB na obronność, nie realizuje obecnie swych zobowiązań wobec NATO, natomiast wspierają Rosję w kwestii Nord Stream 2.
Prezydent oznajmił, że kraje NATO „będą musiały płacić więcej”. Pochwalił Litwę, Łotwę i Estonię za zwiększenie wydatków na obronność. Mówił też, że ich zobowiązanie się do „dzielenia ciężaru” nakładów na obronność jest przykładem dla innych państw.
Trump zapytany podczas wspólnej konferencji prasowej o Rosję – główne źródło obaw jego gości z Litwy, Łotwy i Estonii – odparł, że nikt „nie jest bardziej twardy wobec Rosji niż on”. Powiedział też, że może mieć bardzo dobre relacje i dialog z prezydentem Rosji Władimirem Putinem; dodał, że dogadywanie się z Rosją to „dobra rzecz”. Zapytany przez jedną z dziennikarek, czy „prezydent Putin jest przyjacielem czy też wrogiem”, amerykański prezydent po raz kolejny powtórzył, że "przyszłość pokaże, dam wam znać”.