
W mediach głośno jest ostatnio na temat ciemnoskórej Rajel. Kobieta zarzuciła mieszkańcom Warszawy rasizm. Polka o ciemnej karnacji narzeka, że warszawiacy wyzywają ją i źle traktują. Jak twierdzi, przykładem rasistowskiego zachowania miała być wizyta w bibliotece na Gocławiu.
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota wszczęła śledztwo w sprawie napaści na 14-letnią dziewczynkę pochodzenia tureckiego. Napastnik miał krzyczeć...
zobacz więcej
– Nie mogłam się nawet zapisać do biblioteki na Pradze-Południe, bo podejrzliwa bibliotekarka zaczęła się ode mnie domagać pokazania umowy o pracę i udowodnienia, że „jestem stąd” – powiedziała w radiu TOK FM kobieta.
Biblioteka Publiczna im. Zygmunta Jana Rumla wydała w poniedziałek oświadczenie w tej sprawie, stanowczo odpierając zarzuty.
„Prawdą jest, że osoba pragnąca zapisać się do każdej biblioteki publicznej na terenie Warszawy zobowiązana jest do potwierdzenia swojego związku z miastem. Może być to stwierdzone na podstawie dokumentu np. dowodu osobistego bądź umowy o pracę. Taki zapis widnieje w regulaminie instytucji i poproszenie o powyższe dokumenty nie jest w żadnej mierze nacechowane rasistowskimi przesłankami” – czytamy w oświadczeniu.
Błyskawiczna reakcja warszawskiego ratusza w sprawie Rajel. Pełnomocniczka chce interweniować w bibliotece https://t.co/1kepNkk73X #TOKFM
— Radio TOK FM (@Radio_TOK_FM) 15 marca 2018