
Na każdych trzech Żydów dwóch zginęło, najczęściej przy współudziale swoich sąsiadów, chrześcijan – to jedna z konkluzji badań pod nazwą „Strategie przetrwania Żydów podczas okupacji w Generalnym Gubernatorstwie, 1942-45. Studium wybranych powiatów”. Podsumowaniem tego międzynarodowego projektu jest jest zbiorowy tom „Dalej jest noc. Losy Żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski” wydany pod redakcją prof. Barbary Engelking i prof. Jana Grabowskiego.
Polacy atakowani jako winni czy współwinni zbrodni padają ofiarą niezrozumienia niebywałego bohaterstwa przodków, którzy w okupowanej Polsce...
zobacz więcej
„Na każdych trzech Żydów poszukujących ratunku – dwóch zginęło, najczęściej przy współudziale swoich sąsiadów, chrześcijan. Nasze badania dostarczają dowodów wskazujących na znaczną – i większą, aniżeli się to dotychczas wydawało – skalę uczestnictwa Polaków w wyniszczeniu żydowskich współobywateli” – możemy przeczytać na stronie promującej badania i projekt Holocaust Research.
Publikacja będzie podsumowaniem międzynarodowego projektu „Strategie przetrwania Żydów podczas okupacji w Generalnym Gubernatorstwie, 1942-45. Studium wybranych powiatów”.
Jego celem naukowym jest szczegółowe zbadanie losów Żydów, którzy uniknęli wywózek do obozów śmierci i zdecydowali się ukryć wśród Polaków.
Projekt oparty jest na materiałach archiwalnych, kartograficznych, z uwzględnieniem spisów demograficznych; analiza ma być wieloaspektowa.
O komentarz poprosiliśmy profesora Antoniego Kamińskiego, członka Rady Narodowej Rozwoju przy prezydencie Andrzeju Dudzie.
– Mam wrażenie, że ten zespół [badaczy – red.] nie jest całkowicie uwolniony od emocji i skłonności do wartościowań, które mogą trochę mącić obiektywizm. Ci ludzie są osobiście zaangażowani w problematykę, którą badają. Wielu badaczy nie jest w stanie się uwolnić od osobistych zaangażowań – zauważył prof. Kamiński.
– Nie chciałbym kompletnie dezawuować ich osiągnięć i ich wysiłku badawczego, bo to niewątpliwie są ludzie bardzo zaangażowani w to, co robią, ale właśnie to zaangażowanie emocjonalne niekiedy może stwarzać pewne problemy; w końcu nauka, w tym nauka historii, wymaga właśnie pewnego dystansu do tego, co się bada – wyjaśnił Antoni Kamiński.