
Długo się namyślał, ale w końcu Donald Tusk skomentował aferę związaną z ustawą o IPN i kłamstwach o „polskich obozach śmierci”. Jednak ci, co mieli nadzieję na wypowiedź chłodzącą konflikt, szybko się rozczarowali. Przewodniczący Rady Europejskiej dolał prędzej oliwy do ognia, opowiadając się po stronie totalnej opozycji. - Tusk nie przegapi żadnej okazji, by zaatakować obecny rząd. I tylko to się dla niego liczy. W tym momencie jego wypowiedzi są antypolskie - przyznaje politolog prof. Kazimierz Kik.
„Autorzy ustawy wypromowali to podłe oszczerstwo na cały świat, skutecznie jak nikt dotąd. A więc, zgodnie z ustawą...” – napisał szef Rady...
zobacz więcej
Tweet zaczyna się całkiem obiecująco. „Kto rozpowszechnia kłamliwe sformułowanie o „polskich obozach”, szkodzi dobremu imieniu i interesom Polski”. Nic dodać, nic ująć. Zdanie jasno obrazujące polską rację stanu.
Niestety, dalsza część wypowiedzi odsłania prawdziwe intencje autora. Donald Tusk opowiada się wyraźnie po jednej ze stron sporu i powtarza przekaz ostatnich dni promowany przez radykalną część opozycji: „Autorzy ustawy wypromowali to podłe oszczerstwo na cały świat, skutecznie jak nikt dotąd. A więc, zgodnie z ustawą...”
Kto rozpowszechnia kłamliwe sformułowanie o „polskich obozach”, szkodzi dobremu imieniu i interesom Polski. Autorzy ustawy wypromowali to podłe oszczerstwo na cały świat, skutecznie jak nikt dotąd. A więc, zgodnie z ustawą...
— Donald Tusk (@donaldtusk) 1 lutego 2018
– Holokaust był faktem i za tę zbrodnię odpowiedzialność ponoszą Niemcy – powiedział senator Prawa i Sprawiedliwości Artur Warzocha. – Ta ustawa...
zobacz więcej
– Zaraz, zaraz, czyli Donald Tusk zarzuca, że dopiero ta ustawa rozpowszechniła na cały świat oszczerstwa związane z określeniem „polskie obozy śmierci?” – pyta zaskoczony prof. Kik, gdy przez telefon dowiaduje się o treści dopiero co opublikowanego tweeta.
– No cóż, Donald Tusk odezwał się w swoim stylu. Próbuje obrócić działania rządu, podejmowane zresztą w dobrej wierze, przeciwko niemu. Nie usłyszałem jeszcze żadnej wypowiedzi tego polityka, która miałaby cień zrozumienia dla rządu państwa, a w jakiś sposób w jego imieniu sprawuje urząd w Unii Europejskiej. To jest taki wieczny krytyk niezależnie od tego, czego sprawy dotyczą - twierdzi prof. Kik z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego.
Jego zdaniem szef Rady Europejskiej będzie włączał się do każdego konfliktu z rządem w Polsce, ponieważ w interesie Tuska i partii, którą osierocił, jest skompromitowanie formacji rządzącej. - W przeciwnym razie, dopóki władzę sprawuje PiS, Donald Tusk nie będzie miał żadnych możliwości na powrót na polską scenę polityczną. Za granicą jest on więc dokładnym odzwierciedleniem polskiej totalnej opozycji – dodaje.
Wątpliwości nie ma również prof. Norbert Maliszewski z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. – Donald Tusk nie spróbował zmienić opinii światowej o sprawie, tylko zaangażował się w krytykę rządu PiS. To nie służy niczemu innemu jak pogłębieniu kryzysu i swojej rozgrywce politycznej z Jarosławem Kaczyńskim. Trudno to ocenić jako zachowanie konstruktywne. Niczego to nie wnosi – mówi prof. Maliszewski. - Polska musi uczynić krok wstecz i od nowa wyjaśnić intencje swoich działań. Być może pójść na kompromis, by ostudzić atmosferę - dodaje.