
Były przedstawiciel Polski na placówce w Rzymie Andrzej Hałasiewicz ma kłopoty lustracyjne. Według Instytutu Pamięci Narodowej jako dyplomata zataił, że był współpracownikiem kontrwywiadu wojskowego PRL - czytamy w „Gazecie Polskiej Codziennie”.
Pion śledczy gdańskiego IPN oskarżył 89-letniego dziś byłego zastępcę komendanta wojewódzkiego MO w Gdańsku o wydanie decyzji dotyczących...
zobacz więcej
Jak podaje gazeta, Andrzej Hałasiewicz był radcą ministrem, stałym przedstawicielem Polski przy ONZ ds. wyżywienia i rolnictwa (FAO). „Sprawował tę funkcję na placówce w Rzymie w czasach rządów PO-PSL. Był też wtedy ekspertem Kancelarii Prezydenta Bronisława Komorowskiego” – czytamy.
IPN zarzucił Hałasiewiczowi zatajenie w oświadczeniu lustracyjnym współpracy z Wojskową Służbą Wewnętrzną.
„Były dyplomata nie pojawił się na swoim procesie lustracyjnym przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Zawiadomienia o rozprawie sąd wysłał na adres, który wskazał sam zainteresowany. Nie było więc powodu, by nie wszczynać postępowania weryfikującego prawdziwość oświadczenia lustracyjnego pod nieobecność byłego pracownika MSZ” – podaje gazeta.
Zataił, że współpracował
Według informacji dziennika podczas rozprawy prokurator IPN Bartosz Tymosiewicz wskazał, dlaczego pion lustracyjny nie ma wątpliwości, że należy uznać Hałasiewicza za kłamcę lustracyjnego. IPN uznał, że były dyplomata zataił fakt tajnej współpracy z Wojskową Służbą Wewnętrzną, czyli kontrwywiadem PRL.
Jak podaje gazeta, z archiwalnych akt TW „Studenta” wynika, że został on zarejestrowany w 1978 r. przez WSW.
„Złożył trzy pisemne donosy, jeden ustny meldunek. Za pomoc bezpiece był przez nią dwukrotnie finansowo wynagradzany. Po roku współpraca się zakończyła” – pisze „GPC”.
Hałasiewicz zaprzeczał, by treści pism z teczki TW były kreślone jego ręką.