
Naczelny „Gazety Wyborczej” i wiceszef MSZ na ławie oskarżonych, stustronicowy akt oskarżenia i żądanie prawie 2 mln zł na cele charytatywne. Jak ustalił serwis internetowy tvp.info, tak będzie wyglądać proces o pomówienie, jaki kontrowersyjny polonijny biznesmen Jan Kobylański postanowił wytoczyć dziewiętnastu dziennikarzom i dyplomatom.
Proces będzie się toczył przed sądem karnym z prywatnego aktu oskarżenia. Wśród oskarżonych przez Kobylańskiego są m.in. redaktorzy naczelni „Gazety Wyborczej” i „Polityki” Adam Michnik i Jerzy Baczyński, wiceminister spraw zagranicznych Ryszard Schnepf, były ambasador Polski w Urugwaju Jarosław Gugała, były naczelny „Rzeczpospolitej” Grzegorz Gauden oraz dziennikarze Mikołaj Lizut i Jerzy Morawski.
Polonijny milioner z Urugwaju i prezes Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polonijnych Ameryki Łacińskiej zarzuca całej dziewiętnastce pomówienie. – Akt oskarżenia liczy około stu stron. Przygotowując go, zebraliśmy ok. dwóch tysięcy artykułów, audycji radiowych i telewizyjnych, w których zawarte są nieprawdziwe informacje na temat Jana Kobylańskiego. To była iście katorżnicza praca, ale było warto. Te wszystkie publikacje to jedna wielka niesprawiedliwość wobec tego zacnego starszego człowieka – tłumaczy w rozmowie TVP INFO adwokat Andrzej Lew-Mirski, pełnomocnik Kobylańskiego. Kobylański domaga się od każdej z oskarżanych przez siebie osób po sto tysięcy złotych na cele charytatywne. Łącznie daje to kwotę 1.9 mln złotych!
Oskarżeni się nie poddają i chcą ustanowić wspólnego pełnomocnika. – Jest to bardzo możliwe – potwierdza w rozmowie z TVP INFO Gugała. Oskarżeni zamierzają też na najbliższej rozprawie, która odbędzie się w styczniu, wystąpić do sądu o wezwanie na świadka samego Kobylańskiego. – Mam nadzieję, że nie zabraknie mu ani odwagi, ani siły żeby się stawić w sądzie. Ten proces w ogóle będzie okazją do tego, by sięgnąć do przeszłości i ponownie przeanalizować znajdujące się w IPN dokumenty na temat Kobylańskiego – mówi Ryszard Schnepf.
W podobnym tonie wypowiada się reszta oskarżonych. - Jestem zadowolony, że ten proces się odbędzie i zbadamy wszystkie niejasności – mówi Gauden. - Cieszę się z tego procesu, bo uważam, że każdy przyzwoity człowiek powinien mieć sprawę w sądzie z panem Kobylańskim – dodaje Gugała.
Kobylański to postać wyjątkowo kontrowersyjna. Kilka lat temu „Gazeta Wyborcza” i „Rzeczpospolita” zarzuciły mu, że podczas drugiej wojny światowej kolaborował z hitlerowcami. Związany z Radiem Maryja biznesmen zaprzecza. Efektem tych publikacji było jednak wszczęcie przez Instytut Pamięci Narodowej postępowania sprawdzającego ws. domniemanego zadenuncjowania Niemcom żydowskiej rodziny w czasie wojny. Ostatecznie dowodów przeciwko Kobylańskiemu nie znaleziono.
Jarosław Olechowski,
Michał Krzymowski