– To dokument przygotowany na polityczne zlecenie – ocenił premier Węgier. – Jeśli się przeczyta wniosek brukselskich biurokratów dotyczący węgierskiej ustawy o organizacjach pozarządowych, to powiem tylko, że wszędzie w Europie jest on przedmiotem pośmiewiska – powiedział premier Węgier Viktor Orban. Wniosek dotyczy ustawy o przejrzystości organizacjach pozarządowych finansowych z zagranicznych środków. <br><br> – Jeśli się przeczyta wniosek brukselskich biurokratów dotyczący węgierskiej ustawy o organizacjach pozarządowych, to powiem tylko, że wszędzie w Europie jest on przedmiotem pośmiewiska. Rozsądny prawnik nawet nie weźmie tego do ręki, na tyle śmierdzi. To dokument przygotowany na polityczne zlecenie. To tak śmiechu warte, że nie ma co z tym począć – powiedział Orban w porannej audycji radia Kossuth. <br /><b><br /> „Brukselscy biurokraci chcą odebrać państwom kompetencje”</b><br /><br />Premier ocenił, że wspomniana procedura należy do takich, którymi „brukselscy biurokraci chcą odebrać państwom członkowskim kompetencje, chcą na nich wymusić jakąś decyzję polityczną i wybierają w tym celu takie narzędzie”. <br /><br />Sprawa dotyczy uchwalonej w czerwcu ustawy, zgodnie z którą każda organizacja pozarządowa, która w ciągu roku otrzymała co najmniej 7,2 mln forintów (24 tys. euro) wsparcia z zagranicy, musi w ciągu 15 dni zgłosić ten fakt w sądzie. <br><br> Powyższa suma nie dotyczy pochodzącego z UE wsparcia otrzymanego za pośrednictwem jednostek budżetowych. Podmioty, które zadeklarują, że stały się organizacją wspieraną z zagranicy, będą musiały niezwłocznie ogłosić to na swojej stronie internetowej, a także w swoich publikacjach. <div class="facebook-paragraph"><div><span class="wiecej">#wieszwiecej | </span><span>Polub nas</span></div><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="27" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/like.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Ftvp.info&width=450&layout=standard&action=like&show_faces=false&share=false&height=35&appId=825992797416546"></iframe></div> Komisja Europejska wszczęła w lipcu procedurę przeciwko Węgrom, zarzucając im, że ustawa ta jest niezgodna z unijnym prawem. Zdaniem KE ustawa stanowi zamach na wolność stowarzyszania się, bo może przeszkodzić NGO w zbieraniu funduszy i może ograniczyć możliwość prowadzenia działalności. <br><br> Według Komisji ustawa wprowadza również nieuzasadnione i nieproporcjonalne ograniczenia w wolnym przepływie kapitału – argumentowała KE. Stwierdziła, że dokument budzi niepokój, jeśli chodzi o poszanowanie prawa do ochrony życia prywatnego i danych o charakterze osobowym. <br><br> KE poinformowała w środę o przejściu do drugiego etapu procedury.<b>„Brak szacunku do europejskiego kierownictwa”</b><br /><br />Zdaniem Orbana „najbardziej śmiechu wart” jest argument o wolnym przepływie. – Co ma wspólnego darowizna ze swobodnym przepływem kapitału? Prawnik nie może tego brać na poważnie – powiedział. Dodał, że jeśli ktoś przyjmuje pieniądze z zagranicy, to musi się do tego przyznać i kropka. <br /><br />Według Orbana Unia Europejska ma problem właśnie dlatego, że takie decyzje podejmują tamtejsi przywódcy i biurokraci. Dodał, że europejskie kierownictwo takimi sprawami obraża państwa członkowskie oraz nadużywa władzy. – Wszyscy to widzą w Europie i dlatego nie ma szacunku do europejskiego kierownictwa – ocenił.