
Hiszpański król Filip VI zagwarantował niepodzielność terytorialną kraju. W swoim pierwszym wystąpieniu telewizyjnym po objęciu tronu zarzucił lokalnemu rządowi w Barcelonie podzielenie i zwaśnienie Katalończyków. We wtorek wieczorem w stolicy Katalonii odbyła demonstracja zwolenników niepodległości, w której wzięło udział około 900 tys. osób. Premier Katalonii Carles Puigdemont zapowiada, że region zadeklaruje niepodległość „w przeciągu kilku dni”.
W Katalonii rozpoczął się jednodniowy strajk generalny zorganizowany przez związki zawodowe, organizacje społeczne i partie polityczne. Jest on...
zobacz więcej
Król wystąpił przed kamerami dwa dni po przeprowadzeniu w Katalonii odrzuconego przez Trybunał Konstytucyjny referendum niepodległościowego i w dniu trwającego tam strajku generalnego.
Filip VI oskarżył kataloński rząd o niedopuszczalną nielojalność. Wyraził opinię, że „celem jego działań jest ogłoszenie, wbrew prawu, niepodległości regionu”. Zdaniem monarchy, jedynym sposobem na pokojowe współistnienie mieszkańców Hiszpanii jest przestrzeganie konstytucji.
Król zapewnił również o wielkim poparciu monarchii dla ustawy zasadniczej i dla demokracji oraz o własnym zaangażowaniem w porozumienie i zgodę społeczeństwa. – A także o moim zobowiązaniu - jako króla – do utrzymania niepodzielności Hiszpanii – wyliczał.
Referendum niepodległościowe w Katalonii uczyniło z niedzieli jeden z najczarniejszych dni w historii demokracji w tym kraju – twierdzą media w...
zobacz więcej
We wtorek w Barcelonie odbyły się liczne demonstracje. Municypalna policja oszacowała, że około 900 tys. ludzi protestowało przeciwko przemocy stosowanej w niedzielę przez hiszpańską policję podczas referendum, uznanego przez Madryt za niekonstytucyjne.
Rzecznik ratusza sprecyzował, że szacowana liczba protestujących obejmuje uczestników różnych manifestacji w całym mieście we wtorek po południu i wieczorem.
Strajk generalny
„Siły okupacyjne – won! Ulice zawsze będą nasze!” – krzyczeli demonstranci. Protesty towarzyszyły strajkowi generalnemu, ogłoszonemu w Katalonii po brutalnych interwencjach policji podczas referendum w sprawie niepodległości regionu.
Największe manifestacje odbyły się przed siedzibą katalońskiego przedstawicielstwa Partii Ludowej (PP), rządzącej Hiszpanią, a także przed budynkiem regionalnej dyrekcji hiszpańskiej policji.
W Barcelonie zamknięto bazylikę Sagrada Familia oraz wiele zabytków chętnie odwiedzanych przez turystów, a w całej Katalonii, zamieszkanej przez 7,5 mln ludzi, blokowane były liczne drogi.
Z rana we wtorek praktycznie zamarł ruch w porcie w Barcelonie, trzecim co do wielkości w całej Hiszpanii, i hurtowy rynek żywności, jeden z najważniejszych w całej Europie.