Pacjent profesora był bohaterem słynnego zdjęcia. Zmarł Tadeusz Żytkiewicz, któremu prof. Zbigniew Religa przeczepił w 1987 r. serce. Pacjent ten był bohaterem słynnego zdjęcia opublikowanego na łamach National Geographic – poinformował we wtorek „Poltransplant”. „Dotarła do nas bardzo przykra informacja, zmarł pan Tadeusz Żytkiewicz. Przekazujemy wyrazy współczucia najbliższym” – podało w mediach społecznościowych Centrum Organizacyjno-Koordynacyjne ds. Transplantacji „Poltransplant” <br /><br />Jak podkreślono, Tadeusz Żytkiewicz był jednym z najdłużej żyjących biorców serca. Zakończona sukcesem operacja odbyła się 5 sierpnia 1987 r. i było to 19. przeszczepienie serca wykonane przez prof. Religę. <br /><br />Pacjent był jednym z bohaterów słynnego zdjęcia, wykonanego przez Jima Stanfielda, które ukazało się w „National Geographic” w styczniu 1988 r. Zostało ono fotografią roku 1987 w „NG”. Na zdjęciu Religa siedzi wyczerpany przy stole operacyjnym, na którym leży pacjent – właśnie Tadeusz Żytkiewicz. W tle widać asystenta Religi, śpiącego w kącie sali ze zmęczenia.<br /> <iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="692" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/post.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2FPoltransplant%2Fposts%2F1770599846347541&width=500" style="border:none;overflow:hidden" width="100%"></iframe> Tadeusz Żytkiewicz trafił do profesora Religi po dwóch zawałach. Jak sam mówił, wydawało się, że w wieku 61 lat ma niewielkie szanse na udany przeszczep. A jednak się udał. Wkrótce po operacji – jak wspominał w 2009 r. na konferencji dotyczącej transplantologii – dostał talon na „malucha” i aby nie zmarnować okazji, zrobił prawo jazdy. 13 lat po przeszczepie serca przeszczepiono mu także nerkę. <br /><br />W 2009 r., na pogrzebie Zbigniewa Religi, Żytkiewicz wspominał w rozmowie z PAP, że profesor „dał mu drugie życie”. <br /><br />– Ja byłem skazany na odejście, a on mi uratował życie. Miałem ogromne zaufanie do niego, bo po 1987 r. byli już ludzie po przeszczepie, chodzili i żyli. Ufałem mu bezgranicznie, pchałem się wtedy do niego, choć w tamtym czasie operacja była jeszcze ryzykowna – mówił.<br /><br /> Tadeusz Żytkiewicz miał 91 lat.