
Staranowanie pieszych na Las Ramblas oraz atak policjantów w Barcelonie nie były jedynymi zamachami, do których doszło w ostatnich godzinach w Katalonii. W piątek nad ranem terroryści uderzyli również w mieście Cambrils. Funkcjonariusze zastrzelili czterech terrorystów.
Aż 130 osób jest rannych. Barcelona uczciła ofiary minutą ciszy. Europa w żałobie.
zobacz więcej
Do incydentu w nadmorskim kurorcie leżącym około 100 km na południowy zachód od Barcelony doszło po godz. 1 w nocy. Policja oświadczyła, że napastnicy chcieli skopiować zamach sprzed kilku godzin i wjechali w tłum.
Rannych zostało sześć osób na chodniku. Tragedii zapobiegli policjanci, którzy natychmiast zareagowali. Wywiązała się strzelanina, w której zginęło pięciu terrorystów. Jak się okazało, mieli oni pasy szahida. Ranny został jeden z funkcjonariuszy.
Sytuacja opanowana
Po godz. 3 w nocy policja oświadczyła, że sytuacja w Cambrils została opanowana.
Podczas ataku w restauracji nieopodal miejsca zdarzenia przebywał piosenkarz Julian Marin. Relacjonował, że gdy rozległy się strzały nikt nie mógł wyjść z lokalu. „Jeśli nie dotrwam, to była przyjemność...” – napisał na Twitterze. Dodał, że widział trzy ciała na przystanku autobusowym.
W zamachu na Las Ramblas w Barcelonie zginęło 13 osób, zaś ponad 100 zostało rannych. Zatrzymano dwóch podejrzanych. Jeden ciągle przebywa na wolności. Zastrzelono także innego mężczyznę, który zaatakował mundurowych w innej części miasta.