Pistolet lub rewolwer za 3 do 6 tys. zł, w zależności od „mocy” broni. Karabiny i karabiny automatyczne za 6 do 8 tys. zł. Do tego naboje po 4-5 zł za sztukę, z możliwością kupna jednego lub całej skrzynki. Taki był cennik gangu handlarzy bronią, rozpracowanego przez olsztyński CBŚP. Podczas zatrzymania gangsterów przejęto 100 sztuk broni palnej oraz 7,5 tys. sztuk amunicji. W ofercie handlarzy były m.in. kałasznikowy, skorpiony, Smith&Wesson, Heckler&Koch, a także ciężki karabin maszynowy Maxim.
10 sztuk broni, 500 sztuk amunicji i siedem kg amfetaminy zabezpieczyli funkcjonariusze CBŚP podczas akcji wymierzonej w gang handlujący...
zobacz więcej
Pistolety: Parabellum, Steyer, Mauser, Burnett, Walther, VIS, Colt, TT, CZ, SIG Sauer; pistolety maszynowe: Skorpion, Intratec TEC-9, PM 63, RA, PPS WZ 41 i 43; karabiny i karabinki: Kałasznikow AKM i AKS, Heckler&Koch, Schmidt Rubin, Mauser, Mosin; strzelby i rewolwery (w tym Smith&Wesson) oraz ciężki karabin maszynowy Maxim – to tylko najciekawsze egzemplarze z ponad 100 sztuk broni, zabezpieczonej przez funkcjonariuszy CBŚP u członków gangu handlującemu nielegalnym uzbrojeniem.
W swojej ofercie gangsterzy mieli zarówno broń z czasów I i II wojny światowej, jak też współczesną. Wiele egzemplarzy zostało kupionych jako tzw. broń nieoperacyjna, a później przerobionych przez rusznikarza współpracującego z przestępcami.
Oferta handlarzy może robić wrażenie. Tym bardziej, że – jak ustalił portal tvp.info – broń nie była zbyt droga i trafiała do grup przestępczych w całej Polsce. – Pistolet lub rewolwer kosztował od 3 do 6 tys. zł, w zależności od „mocy” broni. Karabiny i karabiny automatyczne sprzedawano za 6 do 8 tys. zł. Do tego naboje po 4-5 zł za sztukę, z możliwością kupna jednego lub całej skrzynki. Broń mogła być dostarczona w dowolne miejsce kraju. Sprawdzamy, ile sztuk zdążyli sprzedać przestępcy w czasie swojej działalności. Wiemy, że mieli bardzo wielu klientów – opowiada jeden ze śledczych.
CBŚP przechwyciło w 2016 r. rekordową liczbę nielegalnej broni palnej – 552 sztuki! To o 76 proc. więcej niż rok wcześniej i blisko dwa razy tyle,...
zobacz więcej
Mogli uzbroić kompanię wojska
Policjanci CBŚP z Olsztyna rozpracowywali handlarzy bronią od ponad roku. Z ich informacji wynikało, że gang zaopatruje grupy przestępcze zarówno w pistolety, jak i pistolety maszynowe i karabinki automatyczne. Gdy funkcjonariusze byli pewni, że ustalili cały skład grupy i zgromadzili dowody obciążające przestępców, postanowili wkroczyć. Przy wsparciu funkcjonariuszy CBŚP z Kielc i policyjnych antyterrorystów weszli jednocześnie do kilku mieszkań i domów na ternie woj. świętokrzyskiego, m.in. w Ostrowcu Świętokrzyskim. Zatrzymali czterech mężczyzn zajmujących się dostawą i handlem bronią. Część z nich była karana za drobne przestępstwa.
Wpadł też 58-letni rusznikarz. To on miał przerabiać, ale także naprawiać i konserwować uzbrojenie przekazywane mu przez gangsterów. Śledczy przyznają, że potrafił on przywrócić sprawność bojową nawet mocno zniszczonym egzemplarzom.
Podczas przeszukań znaleziono około 100 sztuk broni palnej krótkiej, długiej i maszynowej oraz ponad 7,5 tys. sztuk amunicji różnego kalibru. Do tego części karabinów i pistoletów: lufy oraz zamki, a także niewybuchy z II wojny światowej i urządzenia rusznikarskie. W jednym z miejsc policjanci trafili również na 600 tys. sztuk podrobionych papierosów różnych marek.
36 sztuk broni w tym: kałasznikowy, skorpiony, raki, pistolety oraz 3,5 tys. sztuk amunicji przechwycili funkcjonariusze wrocławskiego CBŚP. Z...
zobacz więcej
Podejrzany eksport
Z ustaleń CBŚP wynika, że niedługo przed zatrzymaniem gangsterzy otrzymali ofertę kupna broni z terenu Niemiec. Nie zdążyli jednak dostarczyć uzbrojenia. Śledczy nie chcą ujawnić, kim byli klienci gangu. Na pewno ten wątek śledztwa będzie dokładnie sprawdzany w związku z zagrożeniem terrorystycznym.
Nie jest bowiem tajemnicą, że terroryści dokonujący ataków w Zachodniej Europie zaopatrywali się w broń m.in. w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. W lutym 2015 r. dziennikarze słowackiej gazety „Novy Čas” ujawnili, że broń, którą użyto podczas ataku terrorystycznego na redakcję „Charlie Hebdo” w Paryżu, została legalnie zakupiona na Słowacji, jako „nieoperacyjna”.
W Pomorskim Wydziale Zamiejscowym departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i
Korupcji Prokuratury Krajowej zatrzymani usłyszeli zarzuty nielegalnego posiadania i handlu bronią, za co grozi do 10 lat więzienia. Cała piątka została aresztowana.
Niebezpieczny import
Z informacji Centralnego Biura Śledczego Policji wynika, że w 2016 r. przechwycono 552 sztuki broni i ponad 44 tys. sztuk amunicji. To szokujące dane, ponieważ rok wcześniej w rękach funkcjonariuszy znalazło się o 210 sztuk broni mniej. I dwa razy mniej amunicji. W 2014 r. przechwycono „tylko” 232 sztuki broni. Oznacza to, że gwałtownie rośnie liczba chętnych na broń palną bez wymaganych pozwoleń. W tym roku CBŚP przechwyciło już ponad 200 sztuk broni, co oznacza, że trend ten może się utrzymać.
Policjanci nie kryją, że od kilku lat walczą z plagą handlu bronią palną sprzedawaną u naszych południowych sąsiadów, jako tzw. deco lub rekwizyty filmowe. W Czechach lub na Słowacji nazywa się ją „bronią nieoperacyjną” lub „dezaktywowaną”. To pistolety czy karabiny wyprodukowane w zakładach zbrojeniowych, ale teoretycznie pozbawione cech „bojowych”. Na Słowacji może je kupić każdy, kto ukończył 18 lat, nie są wymagane żadne pozwolenia.