
Pułkownik rezerwy WP Adam Mazguła jest winny wykroczenia, ale nie będzie ukarany za to, że protestował w wojskowym berecie przeciwko tzw. ustawie dezubekizacyjnej – orzekł warszawski sąd. Obwiniony rozważa apelację.
- Oczywiście były tam [w czasie stanu wojennego] jakieś bijatyki, jakieś ścieżki zdrowia, ale generalnie jednak dochowano jakiejś kultury w tym...
zobacz więcej
Sprawa dotyczy wystąpienia Mazguły 2 grudnia 2016 r. przed gmachem Sejmu w trakcie protestu przeciwko zmianie ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy służb mundurowych. Pułkownik rezerwy, działający w KOD, pojawił się tam w wojskowym berecie.
W czasie wiecu Mazguła mówił m.in. o stanie wojennym, porównując go z obecnymi czasami. Jak ocenił, „były tam jakieś bijatyki, były jakieś ścieżki zdrowia, ale generalnie rzecz biorąc, najczęściej jednak dochowano jakiejś kultury w całym zdarzeniu”. Przeprosił później za te słowa, określając stan wojenny jako zło. Po tych wydarzeniach zrezygnował z funkcji komendanta opolskiej chorągwi ZHP.
Pułkownikowi rezerwy WP Adamowi Mazgule przedstawiono w piątek zarzut popełnienia wykroczenia w czasie protestu przeciwko tzw. ustawie...
zobacz więcej
Mazguła musi zapłacić… 100 złotych
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia uznał Mazgułę za winnego zarzucanego mu czynu. Odstąpił jednak od wymierzenia mu kary.
W ocenie sądu noszenie munduru w sytuacji przez prawo niedozwolonej, w szczególności w trakcie protestu, jest „czynem społecznie szkodliwym”. Sędzia zaznaczył, że wydany wyrok nie dotyczy poglądów obwinionego ani ich manifestowania. – Gdyby pan obwiniony uczestniczył w zgromadzeniu publicznym, w proteście, w demonstracji popierającej proponowane rozwiązania, wyrok byłby taki sam – podkreślił sędzia Michał Kowalski.
Sąd przy wymierzeniu kary wziął pod uwagę „wyjątkową okoliczność” jaką jest „fakt, że obwiniony jest zasłużonym żołnierzem wojska polskiego, weteranem” i odstąpił od wymierzenia mu kary. Obwiniony został jedynie obciążony kosztami sądowymi, wyliczonymi na 100 zł.
Po wyroku Mazguła powiedział dziennikarzom, że zastanowi się nad odwołaniem od orzeczenia. – Widać ze wyrok jest salomonowy, czyli władza ma zawsze rację, a jednocześnie nie zachęca mnie do tego, żebym za dużo protestował (...) poproszę o uzasadnienie wyroku na piśmie i z prawnikami zastanowię się, co dalej z tym zrobić – poinformował.