
Co najmniej 65 osób zginęło, a 350 zostało rannych we wtorek rano w ataku z powietrza w prowincji Idlib na północnym zachodzie Syrii – poinformowało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Według związku organizacji medycznych UOSSM bilans jest jeszcze bardziej krwawy – odpowiednio 100 i 400 osób. Wśród śmiertelnych ofiar jest wiele dzieci. Specjalny wysłannik ONZ ds. Syrii Staffan de Mistura poinformował, że w ataku prawdopodobnie wykorzystano broń chemiczną.
Do 50 wzrosła liczba zabitych w wybuchu samochodu pułapki, do którego doszło w sobotę w opanowanej przez rebeliantów syryjskiej miejscowości Azaz...
zobacz więcej
Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka w Londynie podało, że ataku na miejscowość Chan Szajchun w kontrolowanej przez syryjskich rebeliantów prowincji (muhafazie) Idlib dokonały najprawdopodobniej syryjskie lub rosyjskie samoloty. Syryjskie wojsko nie komentuje doniesień.
W wyniku ataku wiele osób dusiło się – podało Obserwatorium, powołując się na źródła medyczne, które mówią o „ataku trującym gazem”. Nie poinformowano, o jaki gaz chodzi.
De Mistura, przedstawiciel ONZ atak określił jako „przerażający”. Zapowiedział też, że sprawą zajmie się Rada Bezpieczeństwa. Już teraz bada ją ONZ-owska komisja śledcza zajmująca się Syrią.
W styczniu agencja Reutera informowała, że ONZ i Organizacja ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) po raz pierwszy uznały, iż broni chemicznej używa się na rozkaz najwyższych władz w Syrii.Oh my god.
— Julian Röpcke (@JulianRoepcke) April 4, 2017
Khan Shaykhun right now.
Children dying in the streets due to #AssadPutin chemical weapons attack. #PutinAtWar#terrorism pic.twitter.com/o8isI8MvWa