– Myślę, że komentarze byłego prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego wynikają z pewnej bezsilności – powiedziała w „Czterech stronach” sędzia Julia Przyłębska, prezes Trybunału Konstytucyjnego.
– Już kiedyś powiedziałam: zwrócimy ten Trybunał obywatelom, niech zacznie zajmować się ich sprawami – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Julia...
zobacz więcej
– Trybunał działa normalnie – zapewniła w TVP Info sędzia Julia Przyłębska, prezes Trybunału Konstytucyjnego. Wydaje orzeczenia w składzie pełnym oraz „piątkowym”.
Przyłębska odpowiadając na zarzuty opozycji jeszcze raz wyjaśniła, że jest legalnie wybranym prezesem TK. – Myślę, że komentarze byłego prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego wynikają z pewnej bezsilności. Być może spodziewano się, że TK nie będzie pracował, że nie poradzę sobie z kierowaniem Trybunałem, że sędziowie wybrani w nowej kadencji nie poradzą sobie z orzekaniem. Tymczasem okazało się, że sędziowie razem z sędziami wybranymi za poprzednich kadencji Sejmu orzekają, wspólnie spotykają się na naradach. Oczywiście różnimy się, jeśli chodzi o merytorykę, ale to jest naturalne – oceniła.
„Trzeba poczekać na zakończenie sprawy przed IPN”
Sędzia odniosła się także do informacji na temat jej męża, który został zarejestrowany jako TW „Wolfgang”.
Podkreśliła, że każdy może zapoznać się z dokumentami IPN nt. sprawy Andrzeja Przyłębskiego, ambasadora RP w Niemczech.
– Oświadczenie zostało wydane przez MSZ i w związku z tym uważam, że należy poczekać na to, jak zakończy się sprawa przed IPN – powiedziała i przyznała, że fakt ten był jej znany wcześniej.
– Wszystkie dokumenty zostały opublikowane. Każdy może zapoznać się z tymi dokumentami i zobaczyć, czy są tam jakieś dokumenty, które wskazują na współpracę – powiedziała.
Dopytywana, czy sam fakt podpisania zobowiązania nie jest kompromitujący, stwierdziła, że to kwestia oceny całokształtu sprawy na podstawie dokumentów.