– Ujawnienie tego listu było przełomowe dla opinii publicznej. Właściciel mediów pisze dziennikarzom, jaka mają tłumaczyć rzeczywistość Polakom. To jest upokarzanie Polaków – mówił w programie „Woronicza 17” wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. Politycy rozmawiali o liście szefa Ringier Axel Springer do pracowników polskich redakcji koncernu. Jaki przekonywał, że konieczne jest w tej sytuacji polonizacja mediów. Jan Grabiec z PO odpowiadał mu, że takie pomysły to prosta droga do „bolszewizacji państwa”.
– Musimy podjąć to wyzwanie – mówił wiceminister kultury Jarosław Sellin w programie „Gość Wiadomości” o konieczności przejęcia z rąk obcych...
zobacz więcej
Telewizyjne „Wiadomości” podały w czwartek, że szefostwo międzynarodowego koncernu medialnego Ringier Axel Springer Media AG – wydawcy m.in. „Faktu”, tygodnika „Newsweek Polska” oraz portalu Onet – oczekuje od swoich dziennikarzy w Polsce publikowania krytycznych ocen braku poparcia polskiego rządu dla Donalda Tuska przy wyborze na szefa Rady Europejskiej.
Szef Ringier Axel Springer Media AG Mark Dekan napisał do pracowników koncernu m.in: „Ideologie i prymitywne manipulacje przegrały z wartościami i rozsądkiem. Wyłącznym zwycięzcą nie jest jednak Donald Tusk, tak jak Kaczyński nie jest jedynym przegranym. Razem z Tuskiem wygrali Polacy - wszyscy ci, którzy są dumni z przynależności do Unii Europejskiej (...). Co do przegranych w tym starciu, to obok Jarosława Kaczyńskiego znalazła się dobra reputacja Polski jako rzetelnego partnera”.
Nad projektem ustawy, która będzie dotyczyć repolonizacji mediów pracuje specjalny zespół w min. kultury.
Media elementem suwerenności państwa
– Musimy pamiętać, jak ważnym składnikiem państwowości są media – przekonywał Patryk Jaki. Wyliczał, że media są tak samo ważnym elementem suwerenności państwa jak wojsko, banki, infrastruktura i surowce mineralne. Przypomniał, gdy Rosjanie zajmowali Krym, manipulowali dzięki obecnym na Ukrainie rosyjskim mediom tamtejszą opinią publiczną.
– Nie możemy udawać, że nic się nie dzieje – mówił Jaki i wskazywał, że w Niemczech media są mocno podporządkowane politykom.
Zdaniem Jana Grabca próba przejęcia koncernów medialnych przez polski kapitał, którą proponuje PiS, zakrawa na działania prowadzące do „bolszewizacji państwa” i podkreślał, jak ważny jest pluralizm w mediach i to, by dziennikarze postępowali zgodnie ze swoim sumieniem.
Doktor Barbara Fedyszak-Radziejowska z kancelarii prezydenta zwracała uwagę, że w liście były niedopuszczalne zalecenia dla dziennikarzy. – Nie chodzi o to, że kapitał ma narodowość, chodzi o to, że kapitał ma poglądy – mówiła. Jej zdaniem list prezesa niemieckiego koncernu wyraźnie wskazuje, że dziennikarze, którzy są jego pracownikami, znaleźli się pod presją.
Premier Szydło skomentowała wybór Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej. – Zgłosiłam, iż nie będę przyjmować konkluzji z tego szczytu Unii...
zobacz więcej
Państwo nie powinno mediów kontrolować
Zdaniem Pawła Rabieja z Nowoczesnej, byłoby źle, gdyby „państwo wkroczyło na rynek medialny i zaczęło skupować spółki”. – Państwo powinno ograniczyć się do stwarzania odpowiednich warunków do pracy mediów, a nie te media kontrolować – powiedział poseł.
Wg Jana Kuleszy z Kukiz’15 potrzebne są radykalne działania, bo np. prasa regionalna podlega prawie w całości niemieckim koncernom – chodzi o 90 proc. tytułów. Podawał też przykład tygodnika „Newsweek”, który w 2012 r. miał duże dochody płynące z reklam publikowanych tam przez ministerstwa i państwowe spółki. Uznał takie działania za niedopuszczalne.
– Zacznijmy realizować podstawową zasadę. Polskie firmy i instytucje wspierają polskie media, a nie zagraniczne – podkreślił.
Adam Struzik z PSL uważa, że potrzebne są rozwiązania, które zapobiegają monopolizacji mediów, choć nie zgadza się z postulatami PiS. Jego zdaniem w liście szefa Ringier Axel Springer nie ma „ani nakazu, ani instrukcji”. – Ta histeria, która została rozpętana i propozycje, by rozwiązaniami prawnymi odzyskiwać poszczególne media jest moim zdaniem wywołana sztucznie – powiedział Struzik.
,
PO chce wotum nieufności wobec premier
PO zaprezentowała w piątek w Sejmie wniosek o konstruktywne wotum nieufności dla rządu Beaty Szydło. Kandydatem Platformy na nowego premiera jest lider partii Grzegorz Schetyna.
Szef klubu PO Sławomir Naumann mówił na konferencji prasowej w Sejmie, że rząd Szydło „od 17 miesięcy demoluje Polskę, polską demokrację, praworządność, zawłaszcza swobody obywatelskie, atakuje samorządy, niezależne sądownictwo, a w ostatnich dniach, tygodniach skompromitował Polskę na arenie międzynarodowej”. Zapowiedział, że PO przekaże wniosek innym opozycyjnym klubom parlamentarnym i będzie je przekonywać do jego poparcia. Inicjatywę PO zamierza poprzeć Nowoczesna; rządu nie będzie też broniło PSL.
Porażki czy sukcesy?
– Premier Beata Szydło ośmieszyła Polskę podwójnie – mówił Jan Grabiec z PO. Odniósł się do braku poparcia dla kandydatury Donalda Tuska na szefa RE i odmowy podpisania konkluzji ze szczytu w Brukseli.
Jak tłumaczył, był to „pierwszy krok do wyprowadzenia Polski z UE”. Zdaniem Grabca 17 miesięcy rządów PiS nie przyniosło Polsce nic dobrego i potrzebna jest na ten temat rzetelna debata.
Słowa Grabca wywołały oburzenie Patryka Jakiego, który wyliczał, że w wielu dziedzinach gospodarki w ciągu ostatniego 1,5 roku zanotowano znaczny wzrost.
Paweł Rabiej z Nowoczesne mówił, że negatywną opinię na temat rządu premier Szydło popiera cała opozycja, choć jego partii nie podoba się, że wnioskująca o wotum PO nie ma jasnego, klarownego programu na przyszłość.
Adam Struzik zdeklarował, że PSL wniosek poprze, choć widzi „nikłe szanse powodzenia”.
Jan Kulesza z Kukiz’15 uważa, że tego typu debaty, jak ta nad wnioskiem nieufności to marnowanie czasu parlamentarzystów, który można przeznaczyć na pracę nad potrzebnymi ustawami.
teraz odtwarzane