
Prawników Romana Polańskiego czeka w przyszłym tygodniu trudna walka o doprowadzenie do zakończenia sprawy reżysera o dokonanie gwałtu na nieletniej sprzed 40 lat. Zdobywca Oskara poprosił o możliwość przyjazdu do USA bez obawy o aresztowanie. Biuro prokuratora jest temu przeciwne.
Roman Polański chce wrócić do Stanów Zjednoczonych, aby zakończyć sprawę gwałtu na nieletniej, ale stawia warunki. Chciałby otrzymać gwarancję, że...
zobacz więcej
W liście do sądu Polański, laureat Oskara za film „Pianista” w 2002 roku, napisał, że chciałby odwiedzić grób swojej żony Sharon Tate, zamordowanej w Los Angeles przez bandę Charlesa Mansona w 1969 roku.
Reżyser liczy też na zakończenie toczonej przeciwko niemu od 1977 roku sprawy sądowej. Jego adwokat poinformował, że spodziewa się, iż sąd w Los Angeles uzna 42 dni, które Polański spędził w areszcie przed ucieczką z USA, za całą karę.
Biuro prokuratora w Los Angeles nie zgadza się na to. „Oskarżony po raz kolejny próbuje dyktować warunki powrotu, bez ryzyka zatrzymania. Domaga się odpowiedzi, ale pojawi się tylko jeżeli będą mu odpowiadały” – napisał prok. Jackie Lacey.
Winny gwałtu
W 1977 roku Polański został uznany przez sąd w Los Angeles za winnego uprawiania seksu z nieletnią Samanthą Gailey (obecnie Geimer). Na mocy zawartej wtedy ugody Polański przyznał się do zarzucanych mu czynów.
W ramach ugody reżyser spędził 42 dni w zakładzie karnym, ale przed ogłoszeniem wyroku opuścił USA – jak tłumaczył – obawiając się, że sędzia nie dotrzyma warunków ugody. Od tamtej pory jest ścigany przez amerykański wymiar sprawiedliwości. Obecnie Polański mieszka we Francji.