Trzej bossowie mafii pruszkowskiej Andrzej Z. ps. Słowik, Leszek D. ps. Wańka i Janusz P. ps. Parasol wraz z najbliższymi wspólnikami zostali zatrzymali w związku m.in. z wyłudzeniem 35 mln zł podatku VAT na fikcyjnym eksporcie kawy i innych produktów spożywczych. W sumie ujęto 14 osób, które brały udział w specjalnym spotkaniu gangu w jednej z kawiarni na warszawskiej Woli. – Ci ludzie się nie zmienili i nigdy nie zmienią. Przez ostatnie lata powoli odbudowywali swoje wpływy m.in. we Wrocławiu, Poznaniu i Szczecinie, podporządkowując sobie lokalne grupy przestępcze – mówi tvp.info Jarosław Sokołowski. ps. Masa, świadek koronny, który pogrążył „Pruszków”.
Jest szansa, że jeszcze w tym roku rozpocznie się ponowny proces tzw. „małego Pruszkowa” – blisko 35. gangsterów działających w największym polskim...
zobacz więcej
Podczas akcji CBŚP w Warszawie i Szczecinie zatrzymano 14 osób, w tym aktualne kierownictwo gangu pruszkowskiego: Andrzeja Z. ps. Słowik, Leszka D. ps. Wańka i Janusza P. ps. Parasol. Z ustaleń tvp.info wynika, że do ujęcia bossów doszło, w czasie spotkania pruszkowskich mafiosów w knajpce na warszawskiej Woli, gdzie urządzili oni swoje nieformalne biuro. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że lokal nawiązuje swoją nazwą do siedliska stołecznego podziemia kryminalnego Warszawy „dwudziestolecia” międzywojennego”. – Uderzyliśmy, gdy część osób była w lokalu, a część już go opuściła. W akcji brali udział także antyterroryści, ponieważ mieliśmy informację, że część osób może być uzbrojona – mówi jeden z oficerów CBŚP.
Miliony z kawy
Poza bossami zatrzymano tak znane postaci gangu pruszkowskiego jak: Krzysztofa O. ps. Kręcony, Sławomir F. ps. Fabian oraz Adama K. ps. Młody Wańka (syna Leszka D. ps. Wańka). Na trop pruszkowskich gangsterów, wpadli funkcjonariusze CBŚP i prokuratorzy ze Szczecina rozpracowując grupę, która wyłudzała podatek VAT. W lipcu 2016 r. policjanci CBŚP ze Szczecina wraz z lokalnym Urzędem Kontroli Skarbowej zatrzymali 15 osób. Śledczy z zachodniopomorskiej Prokuratury Regionalnej ustalili, że grupa działała, co najmniej od dwóch lat. Jej organizatorzy kontrolowali kilkanaście spółek w Polsce i krajach Unii Europejskiej. Przedsiębiorstwa te uczestniczyły w fikcyjnych transakcjach, w tym dostawach wewnątrz Wspólnoty, które umożliwiały grupie przestępczej przejęcie, bądź wyłudzenie zwrotu podatku VAT. Wówczas to straty skarbu państwa szacowano na ok. 20 mln zł.
– W trakcie śledztwa okazało się, że na ternie Szczecina i Wrocławia działa konkurencyjna grupa przestępcza do tej rozbitej w lipcu. Na jej czele miał stać Sebastian W., który porozumiał się z gangiem pruszkowskim w sprawie ochrony swoich interesów. Okazało się, że w latach 2013-2017 grupa wyłudziła co najmniej 35 mln zł na fikcyjnym eksporcie produktów spożywczych, głównie kawy mielonej. Gang „wyprał’ także ok. 20 mln zł – opowiada jeden ze śledczych.
teraz odtwarzane
– Już w drugiej połowie lat 90. pani „Słowikowa” i „Słowik” to był tandem. Nie otrzymywałem od nich żadnych poleceń, ponieważ dzieliły mnie od...
zobacz więcej
Wrócili z przeszłości
Pruszkowskim bossom i gangsterom oraz ich kooperantom przedstawiono m.in. zarzuty: brania udziału lub zakładania i kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, prania brudnych pieniędzy, wystawiania i posługiwania się nierzetelnymi fakturami, poświadczania nieprawdy w dokumentach w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, a także pobić, rozbojów i wymuszeń rozbójniczych. Według niepotwierdzonych informacji „pruszkowiaków” pogrążył jeden z młodszych gangsterów, zajmujący się m.in., wyłudzeniami pieniędzy z kart kredytowych i oszustwami gospodarczymi. Grupa miała zacząć działać z pełnym rozmachem, po tym jak w 2013 r. więzienie opuścił Andrzej Z. ps. Słowik. Gangster twierdził wówczas, że chce się skoncentrować na życiu rodzinnym i zerwać z kryminalną przeszłością.
– Ci ludzie się nie zmienili i nigdy nie zmienią. Przez ostatnie lata powoli odbudowywali swoje wpływy m.in. we Wrocławiu, Poznaniu i Szczecinie, podporządkowując sobie lokalne grupy przestępcze. Nie wiedzieli, że są dokładnie obserwowani przez policję, która cierpliwie gromadziła przeciwko nim dowody kolejnych przestępstw – mówi tvp.info Jarosław Sokołowski ps. Masa, świadek koronny, który pogrążył „Pruszków, współautor serii książek o polskiej mafii.
Z ustaleń portalu tvp.info wynika, że mózgiem operacji „reaktywowanej mafii pruszkowskiej” miał być Leszek D. ps. Wańka, który nawet przez przeciwników jest uważany za najinteligentniejszego z członków zarządu stołecznej mafii. Z kolei „Słowika” i „Parasola” podejrzewano o udział w operacjach narkotykowych w Zachodniej Europie i przekręty na paliwach.
Śledczy zapowiadają kolejne zatrzymania.
Kolejny gang wyłudzający zwrot podatku VAT rozbili policjanci CBŚP współpracujący z funkcjonariuszami kontroli skarbowej i prokuratury. Na...
zobacz więcej
Konsorcjum zbrodni
Gang pruszkowski, powstał pod koniec lat 80. i przez dekadę był największą polską zorganizowaną grupą przestępczą. Zarabiał miliony na handlu narkotykami, napadach oraz na zbieraniu haraczy oraz „opłat licencyjnych” od innych grup przestępczych w całej Polsce. W latach 1994-1998 „Pruszków” toczył krwawą wojnę z gangiem ząbkowsko-praskim (zwanym mylnie „Wołominem) o prymat w półświatku. W porachunkach zginęło lub zniknęło bez śladu kilkadziesiąt osób. Przestępcy dokonywali egzekucji w biały dzień, nierzadko sięgali po materiały wybuchowe.
Początkiem końca bandy, było zabójstwo w grudniu 1999 r. Andrzeja Kolikowskiego ps. Pershing, jednego z bossów „Pruszkowa”. W 2000 r., Jarosław Sokołowski ps. Masa został świadkiem koronnym i w wakacje tego roku policja uderzyła w gang, zatrzymując większość kierownictwa grupy. Od tego momentu „Pruszków” nie odbudował już swojej potęgi z lat 90.