
CBŚP przechwyciło w 2016 r. rekordową liczbę nielegalnej broni palnej – 552 sztuki! To o 76 proc. więcej niż rok wcześniej i blisko dwa razy tyle, co w roku 2014. – Coraz więcej broni zabezpieczamy u tzw. zwykłych ludzi i kolekcjonerów, a nie tylko u przestępców. Mamy do czynienia z zalewem przerabianej broni z Czech i Słowacji. Kilka jednostek w Polsce prowadzi poważne śledztwa, dotyczące setek osób nielegalnie kupujących broń palną – mówi tvp.info wysoki przedstawiciel Prokuratury Krajowej.
10 sztuk broni, 500 sztuk amunicji i siedem kg amfetaminy zabezpieczyli funkcjonariusze CBŚP podczas akcji wymierzonej w gang handlujący...
zobacz więcej
Z informacji Centralnego Biura Śledczego Policji wynika, że w 2016 r. przechwycono 552 sztuki broni i ponad 44 tys. sztuk amunicji. To szokujące dane, ponieważ rok wcześniej w rękach funkcjonariuszy znalazło się o 210 sztuk broni mniej. I dwa razy mniej amunicji. W 2014 r. przechwycono „tylko” 232 sztuki broni. Oznacza, że gwałtownie rośnie liczba chętnych na posiadanie broni palnej bez wymaganych pozwoleń.
– W minionym roku funkcjonariusze CBŚP sukcesywnie w całym kraju zabezpieczali broń różnego typu i kalibru, np. pistolety maszynowe skorpion, rak, karabinki Kałasznikowa i pistolety Walther, TT, CZ 70, Colt, Zoraki, Norinco. W większości przypadków była to broń sprowadzana spoza granic naszego kraju. Podczas zabezpieczeń, policjanci CBŚP zatrzymali zarówno handlarzy nielegalną bronią i rusznikarzy, którzy ją przerabiali, jak i również osoby bez pozwoleń na jej użytkowanie – mówi kom. Agnieszka Hamelusz, rzeczniczka CBŚP.
Policjanci z Raciborza wespół z żołnierzami z 6 Batalionu Powietrznodesantowego w Gliwicach działali w gangu zajmującym się hurtową dystrybucją...
zobacz więcej
CBŚP w akcji
W maju i czerwcu 2016 roku funkcjonariusze katowickiego CBŚP przeszukali mieszkania 84 osób zamieszkałych na terenie całego kraju. Zabezpieczono u nich 100 sztuk broni palnej, w tym pistolety maszynowe Skorpion, karabiny AK 47 i CZ, broń krótką – pistolety TT, Walther, CZ 70, Colt, Zoraki, Norinco. Nadto policjanci zabezpieczyli ponad 17 tysięcy sztuk amunicji różnego typu i kalibru oraz elementy składowe broni takie jak zamki, szkielety i iglice oraz narzędzia rusznikarskie.
Z kolei funkcjonariusze CBŚP w Szczecinie w maju 2016 r. zatrzymali mieszkańca Śląska, który za pośrednictwem portalu internetowego sprzedawał broń, zapewniając klientów, że na jego towar nie jest wymagane zezwolenie. Podczas 19 przeszukań policjanci zabezpieczyli 26 jednostek broni palnej i 1500 sztuk różnego rodzaju amunicji, w tym blisko 300 sztuk amunicji tzw. ostrej.
36 sztuk broni, w tym kałasznikowy, skorpiony, raki, pistolety oraz 3,5 tys. sztuk amunicji, przechwycili funkcjonariusze wrocławskiego CBŚP w październiku. Z ustaleń śledczych wynika, że działający na Dolnym Śląsku rusznikarz przerabiał ma masową skalę tzw. broń deko, którą bez problemów można kupić w Czechach lub na Słowacji.
36 sztuk broni w tym: kałasznikowy, skorpiony, raki, pistolety oraz 3,5 tys. sztuk amunicji przechwycili funkcjonariusze wrocławskiego CBŚP. Z...
zobacz więcej
Rosnące zagrożenie
Z ustaleń tvp.info wynika, że Prokuratura Krajowa nadzoruje kilka śledztw prowadzonych w całej Polsce, a dotyczących handlu i produkcji nielegalnej broni. Postępowania takie prowadzą m.in. prokuratury w Katowicach, we Wrocławiu czy Szczecinie. Zarzuty posiadania, handlu i przerabiania broni usłyszało już co najmniej 200 osób.
– W 2015 r. prowadziliśmy bardzo poważne postępowania dotyczące handlu bronią palną na znaczną skalę. A skoro tzw. zwykli ludzie nie mieli problemu z kupowaniem na czarnym rynku broni palnej, to tym bardziej, takich kłopotów nie mają przestępcy. Te śledztwa są bardzo rozwojowe i można się spodziewać kolejnych licznych zatrzymań – mówi tvp.info wysoki rangą przedstawiciel Prokuratury Krajowej.
Zatrważające jest to, że dużą część broni zabezpieczono nie u przestępców czy członków gangów, ale u tzw. zwykłych ludzi, kolekcjonerów lub miłośników broni. Wiele osób podczas akcji policji z zaskoczeniem dowiadywało się, że posiada nielegalną broń.
Uderzenie w miłośników broni, nie w przestępców
– Uważam, że nielegalnej broni, nie tylko w Polsce, ale także w całej Europie, jest znaczniej więcej niż przechwytuje policja. Wiele osób ma taką broń pochowaną. Nie używa jej do niczego i nie popełnia za jej pomocą przestępstw. Część z nich to kolekcjonerzy, a część to tzw. ludzie zapobiegliwi. Trzymają broń po dziadkach, pochowaną w szafach czy zakopaną na „wszelki wypadek” – wyjaśnia instruktor strzelectwa Tomasz Kowalski z Fundacji Rozwoju Strzelectwa i Ruchu Obywatelskiego Miłośników Broni. – Inna sprawa to broń w grupach przestępczych, nad czym już nikt nie panuje – dodaje.
Według Kowalskiego receptą na walkę z nielegalna bronią nie są zmiany proponowane w ubiegłym roku przez Komisję Europejską. Unijni urzędnicy zaproponowali zaostrzenie przepisów dotyczących broni palnej, w tym zakaz nabywania niektórych rodzajów broni samopowtarzalnej przez osoby prywatne.
– Chcemy mieć ostrzejsze i bardziej jasne reguły dotyczące kontroli oraz nabywania broni palnej w UE – mówiła komisarz UE ds. rynku wewnętrznego Elżbieta Bieńkowska. Zdaniem komisarz „broń uważana za dezaktywowaną była wykorzystywana w atakach terrorystycznych”, dlatego obowiązujące na terenie UE różne regulacje prawne dotyczące broni „utrudniają kontrolę nad tym, co dzieje się z bronią wprowadzoną na rynek”.
KE chce wprowadzenia zakazu nabywania przez osoby prywatne pewnych rodzajów broni samopowtarzalnej. Nowe regulacje mają wejść w życie w lipcu 2017 roku.
– Działania KE są irracjonalne. To uderzenie w legalnych posiadaczy broni, które nie zmieni rynku broni nielegalnej. A właśnie tej ostatniej używają przestępcy – dodaje Kowalski.
Niebezpieczny import
Policjanci nie kryją, że od kilku lat walczą z plagą handlu bronią palną sprzedawaną u naszych południowych sąsiadów, jako tzw. deko lub rekwizyty filmowe. W Czechach lub na Słowacji nazywa się ją „bronią nieoperacyjną” lub „dezaktywowaną”. To pistolety czy karabiny wyprodukowane w zakładach zbrojeniowych, ale teoretycznie pozbawione cech „bojowych”. Na Słowacji może ją kupić każdy, kto ukończył 18 lat i nie wymaga żadnego pozwolenia.
W lutym 2015 r. dziennikarze słowackiej gazety „Novy Čas” ujawnili, że broń, którą użyto podczas ataku terrorystycznego na redakcję „Charlie Hebdo” w Paryżu, została legalnie zakupiona na Słowacji jako „nieoperacyjna”.