
Na polecenie Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie, CBA weszło do gabinetu dyrektora Sądu Okręgowego w Krakowie i Centrum Zakupów dla Sądownictwa – dowiedział się portal tvp.info. Agenci przeszukują też biura należące do 10 firm w całym kraju.
Pomieszczenia w siedmiu sądach przeszukiwali w środę funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Akcję, na wniosek Prokuratury Regionalnej...
zobacz więcej
Chodzi o firmy, które z całej Polski, które zawierały umowy z sądami na przygotowanie analiz czy ekspertyz.
Działania biura mają związek z dużym śledztwem prowadzonym przez Prokuraturę Regionalną w Rzeszowie, dotyczącym wyłudzeń i korupcji w krakowskim sądzie. W połowie grudnia 2016 roku CBA zatrzymało dyrektora Sądu Apelacyjnego w Krakowie Andrzeja P., główną księgową Martę K., byłego dyrektora Centrum Zakupów dla Sądownictwa Marcina B. i dwoje biznesmenów. Funkcjonariusze CBA przeszukali wówczas zarówno pomieszczenia służbowe, jak i lokale mieszkalne prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie.
Były dyrektor i główna księgowa Sądu Apelacyjnego w Krakowie podejrzany jest m.in. o przekroczenie uprawnień i przywłaszczenie pieniędzy w kwocie ponad 10 mln zł. Z kolei Marcinowi B., byłemu dyrektorowi Centrum Zakupów dla Sądownictwa prokuratura zarzuca przywłaszczenie blisko 800 tys. zł.
Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali pięć osób związanych z aferą korupcyjną w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie. Chodzi o śledztwo w...
zobacz więcej
„Wpadli w prosty sposób”
Jak ustalił portal tvp.info, początki jednej z największych afer w polskim sądownictwie był dość prozaiczny. Wszystkie sądy wyposażone są w system kadrowo-księgowy. Wpisywane są do niego umowy o pracę, ale też zlecenia dla zewnętrznych firm. Pod koniec 2015 roku Ministerstwo Sprawiedliwości uzyskało dostęp do tych systemów. Dzięki temu urzędnicy resortu mogli przeglądać umowy zawierane przez poszczególne sądy. Tak trafiono na ślad olbrzymich zleceń dla dwóch firm w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie.
— Urzędnika, który to sprawdzał, zaniepokoił fakt, że dwie firmy dostawały duże zamówienia bez przetargu. Wszystkie były udzielane z wolnej ręki na kwotę nieprzekraczającą 30 tys. euro. Przy takich zamówieniach dyrektor sądu nie musiał ogłaszać przetargu — mówi nasz informator.
Urzędnicy zaczęli analizować umowy. Po przeprowadzonej kontroli powiadomili CBA. Tak rozpoczęło się śledztwo dotyczące skandalu w sądownictwie. — Sam przekręt był prostaki. Oni nawet nie mieli lipnych analiz, nic. Tylko faktury. Wpadli też w prosty sposób. Gdyby jednak ministerstwo nie dostało dostępu do tych systemów kadrowo-księgowych, przekręt zostałby pewnie wykryty, ale z dużym opóźnieniem — mówi nasz rozmówca.
Czwartkowe przeszukania CBA to już kolejne w ostatnim czasie. W środę 28 grudnia 2016 roku, na wniosek Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie, agenci CBA przeprowadzili przeszukania w Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu, sądach okręgowych w Kielcach, Nowym Sączu i Tarnowie oraz rejonowych w Zakopanem, Oświęcimiu i Chrzanowie.
— To śledztwo jest bardzo rozwojowe. Prawdopodobnie w najbliższym czasie będą kolejne przeszukania — mówi osoba znająca akta sprawy.