Od czasów Leszka Balcerowicza żaden członek rządu nie miał takiej władzy nad gospodarką jak Mateusz Morawiecki, który zarządzać będzie ok. 70-tysięczym sztabem urzędników. W piątek wicepremier przedstawi harmonogram prac nad Planem na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju.
Dotychczas nie wiadomo, jakie resorty gospodarcze będą podległe wicepremierowi Morawieckiemu w ramach Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów. Polityka społeczna czy resort pracy raczej do gospodarczego pionu nie zostaną zaliczone – spekulują media. Odpowiedzialną za MPiPS Elżbietę Rafalską chwaliła ostatnio premier Beata Szydło. Nie wiadomo też, co z Ministerstwem Skarbu, które ma zamienić się w holding. Na razie nadzór nad skarbem sprawuje minister Henryk Kowalczyk – do niedawna typowany na kolejnego ministra finansów – przypomina prasa.
– Stawiamy na gospodarkę i rozwój, które mają być priorytetem prac rządu w najbliższym czasie – powiedziała premier Beata Szydło podczas wspólnej...
zobacz więcej
Superwicepremier z supermisją
– Słowem kluczem jest koordynacja – powiedział podczas czwartkowej konferencji Mateusz Morawiecki. Dlatego też do życia powołany ma być Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów.
„Tego jednak, jakim zespołem ma kierować Morawiecki, w czwartek nie ujawniono. Wejście w skład Komitetu takich ministerstw jak energii, infrastruktury i budownictwa, gospodarki morskiej oraz finansów i rozwoju wydaje się oczywiste” – spekuluje „Rzeczpospolita”. Dziennikarze gazety podejrzewają także, że w skład Komitetu mogą wejść także resorty gospodarki i środowiska.
Premier na konferencji prasowej przedstawiła zmiany w strukturze rady ministrów.
zobacz więcej
Dziesiątki departamentów, setki urzędów
Komitet to jedno, dwa resorty powierzone Mateuszowi Morawieckiemu – drugie. „Królestwo” superministra ma budżet opiewający na nieco ponad 9 mld złotych. W ramach jego prac wicepremier nadzorować będzie pracę 16 wiceministrów, 65 departamentów, 16 izb skarbowych i 400 urzędów skarbowych.
„Będzie miał co robić”
Zakres władzy i obowiązków, które spadną na barki Morawieckiego, skomentowali w rozmowie z „Rzeczpospolitą” byli ministrowie i wiceministrowie resortów gospodarczych.
„Połączenie tych stanowisk ułatwi premierowi Morawieckiemu realizację jego programu” – zaznaczył Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki. „Gdybym jednak ja miał decydować, zostawiłbym resort finansów komuś innemu. Taka rywalizacja i konieczność osiągnięcia kompromisu między ministrami jest zdrowsza dla państwa” – dodał.
„Chropowate początki”
„Polska the Times” podkreśla z kolei, że szef nowego superministerstwa będzie miał ułatwione zadanie ze względu na komfort finansowy.
Gazeta przypomina także, że na początku Mateusz Morawiecki nie radził sobie jako polityk. „Początki były mocno chropowate” – kwituje dziennik, wymieniając między innymi reakcję wicepremiera na obniżkę ratingu Polsce.