
– Ten, kto nie przyjmuje potrzebujących, „nie jest chrześcijaninem” – powiedział papież Franciszek. – Boli mnie, gdy widzę zamknięte kościoły – wyznał podczas wizyty w Villa Nazareth, kościelnym akademiku dla ubogiej młodzieży w Rzymie.
Papież przyjął niepospolitych gości – spotkał się z cyrkowcami, pracownikami lunaparków i innymi wędrownymi artystami. – Jesteście wielką rodziną...
zobacz więcej
– Żyjemy w cywilizacji zamkniętych drzwi i zamkniętych serc. Bronimy się przed innymi. Panuje strach przed przyjmowaniem – i nie mówię tylko o migrantach, co jest światowym problemem politycznym, ale o codziennym przyjmowaniu innych – mówił Franciszek podczas wizyty w Villa Nazareth.
– Boli mnie – dodał papież – gdy widzę zamknięte drzwi w kościołach. – Niektóre powody są uzasadnione, ale kościół z zamkniętymi drzwiami znaczy, że ta wspólnota chrześcijańska ma zamknięte serce – powiedział Ojciec Święty.
– Jeśli nie przyjmujemy (potrzebujących), nie jesteśmy chrześcijanami i nie zostaniemy przyjęci do Królestwa Niebieskiego – podkreślił Franciszek.
Papież Franciszek ogłosił świętym Stanisława Papczyńskiego, polskiego duchownego żyjącego w siedemnastym wieku, założyciela Zgromadzenia Księży...
zobacz więcej
„Odwróciliśmy wartości”
Wśród „wielkich niesprawiedliwości” wymienił to, że w kościołach odmawia się prawa do zostania ojcem chrzestnym temu, kto nie ma ślubu kościelnego. – A potem przyprowadzają innego, który jest przemytnikiem dzieci i wyzyskiwaczem, i słyszy się: „Ten to dobry katolik”. – Odwróciliśmy wartości – skonstatował papież.
Ocenił, że obecny system gospodarczy na świecie jest niemoralny. – Są wyjątki, są dobrzy ludzie, są ludzie i instytucje, są pracujący, aby było inaczej, ale odwróciliśmy wartości – powtórzył Franciszek.
Papież podkreślił, że jest „męczeństwo krwi”, ale także „męczeństwo uczciwości w tym świecie, który można nazwać rajem łapówek”.
O księżach, którzy się spieszą
Franciszek stwierdził również: – Niech Bóg uwolni nas od księży, którzy się zawsze spieszą i nie mają czasy wysłuchać, zobaczyć, bo są zajęci swymi sprawami.
– Niech uwolni nas od uczonych, którzy chcą przedstawić wiarę w Jezusa Chrystusa jako matematyczny rygor i niech nauczy nas, aby się zatrzymać. Niech nauczy nas mądrości Ewangelii oraz tego, by ubrudzić sobie ręce – mówił papież.
Franciszek wyznał, że także on miał kryzys wiary i doświadczał wątpliwości; jako ksiądz, jako biskup i także jako papież. – Chrześcijaninowi, który nie miał takiego kryzysu „czegoś brakuje” – podsumował papież.