– Nie czas by skupiać się na wspomnieniach lub wewnętrznych przepychankach. Pokazując we wrześniu gabinet cieni jednocześnie pokażemy wiele ciekawych i śmiałych pomysłów na Polskę – zapowiedział w „Polityce przy kawie” wiceszef Platformy Tomasz Siemoniak i zapewnił, że nie żałuje decyzji o oddaniu walkowerem walki o fotel przewodniczącego PO.
Tomasz Siemoniak w „Polityce przy kawie” kolejny raz przekonywał, że klucz do rozwiązania sporu wokół Trybunału ma PiS.
– W obliczu informacji o tym co robi Komisja Europejska zdecydowaliśmy, że lepiej nie dolewać oliwy do ognia i dać szansę rządzącym na rozwiązanie tego kryzysu – powiedział pytany o motywy przesunięcia na wtorek spotkania w sprawie TK.
„Zacząłem się bać o sojusz z USA”
Siemoniak krytycznie ocenił reakcję prezesa PiS na słowa Billa Clintona, który mówiąc o Polsce i Węgrzech stwierdził , że kraje te chcą przywództwa w stylu Putina. Jarosław Kaczyński ocenił, że były prezydent USA padł ofiarą nieporozumienia i dodał, że jeżeli ktoś twierdzi, że dzisiaj w Polsce nie ma demokracji, to znaczy, że jest w stanie, który by trzeba zbadać metodami medycznymi.
– W takiej sytuacji wystarczy powiedzieć, że nie ma racji i my mamy inne zdanie. A nie obrażać, jak to zrobił prezes Kaczyński mówiąc, że to jest zakwalifikowane do badania medycznego – powiedział Siemoniak. – Moment później wicepremier Morawiecki mówi, że wybór miedzy Trumpem, a Clinton to wybór między dżumą i cholerą. – Naprawdę zacząłem się bać. Zawsze uważałem, że PiS jest partią proamerykańską, a najwyraźniej tak nie jest i może zacząć rujnować nasz sojusz z USA – ocenił polityk Platformy.