
Już około 800 Koreańczyków z Północy pracuje w Polsce. Część zarobków pracownicy muszą oddawać komunistycznemu reżimowi, który potrzebuje dewiz. „Gazeta Wyborcza” policzyła, że Koreańczycy średnio na rękę dostają 310 zł.
Pułkownik północnokoreańskiego wywiadu uciekł w ubiegłym roku do Korei Południowej. Oficer służył w tajnej komórce prowadzącej działania przeciwko...
zobacz więcej
Dziennik wskazuje, że około 50 obywateli Korei Płn. pracuje przy budowie Oazy Wilanów, drogiego osiedla mieszkaniowego tuż obok Świątyni Opatrzności Bożej. Żaden z robotników nie odważy się na rozmowę. Są podzieleni na grupki, które się nawzajem obserwują. Każda taka brygada ma kierownika, ale każdy może być szpiclem.
Według gazety niektórzy pracują w ten sposób w naszym kraju nawet osiem lat, choć paszport kończy im się po pięciu. Nie chcą jednak wracać, bo te 300 zł, które dostają w Polsce, pozwala im utrzymać całą rodzinę w ojczyźnie, gdzie obywatele żyją przeciętnie za równowartość 10-30 zł na miesiąc.
Robotnicy ci trafiają do Polski legalnie, ale cały proceder budzi wątpliwości. – Bezwstydna chciwość – przyznaje Adam Kozieł z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.