
Osobliwy incydent na Florydzie. Jamie Gilt, aktywistka broniąca 2. poprawki do Konstytucji USA, która gwarantuje prawo do posiadania broni, została przypadkiem postrzelona przez swojego 4-letniego synka.
– Co roku ponad trzydzieści tysięcy Amerykanów traci życie przez broń. Trzydzieści tysięcy. Samobójstwa, przemoc domowa, gangsterskie strzelaniny,...
zobacz więcej
Malec przypadkiem wystrzelił, gdy jego matka prowadziła samochód. Życiu kobiety nic nie zagraża. Obecnie przebywa szpitalu w miejscowości Gainesville, zaś 4-latek znajduje się pod opieką rodziny – oświadczyła policja hrabstwa Putnam.
Zdaniem rzecznika policji blogerka nie wiedziała, że siedzący na tylnym siedzeniu synek bawi się naładowaną bronią. – Jej błąd polegał na tym, że pozostawiła gotowy do użycia pistolet poza zasięgiem wzroku – wyjaśnił.
Może usłyszeć zarzut
Wiadomo, że Gilt nabyła pistolet legalnie. Kiedy mieszkanka Jacksonville wyjdzie ze szpitala zostanie przesłuchana. Może usłyszeć zarzut umożliwienia korzystania z broni osobie nieuprawnionej.
Niedawno blogerka, walcząca o poszanowanie konstytucyjnych praw do noszenia broni zatwierdzonych w ramach Karty Praw z 1791 roku, pochwaliła się na Facebooku: „nawet mój czteroletni syn potrafi się posługiwać strzelbą niskiego kalibru”…