„Nawet mój czteroletni syn potrafi się posługiwać strzelbą niskiego kalibru” – chwaliła się niedawno na Facebooku... Osobliwy incydent na Florydzie. Jamie Gilt, aktywistka broniąca 2. poprawki do Konstytucji USA, która gwarantuje prawo do posiadania broni, została przypadkiem postrzelona przez swojego 4-letniego synka. Malec przypadkiem wystrzelił, gdy jego matka prowadziła samochód. Życiu kobiety nic nie zagraża. Obecnie przebywa szpitalu w miejscowości Gainesville, zaś 4-latek znajduje się pod opieką rodziny – oświadczyła policja hrabstwa Putnam. <br><br> Zdaniem rzecznika policji blogerka nie wiedziała, że siedzący na tylnym siedzeniu synek bawi się naładowaną bronią. – Jej błąd polegał na tym, że pozostawiła gotowy do użycia pistolet poza zasięgiem wzroku – wyjaśnił. <br><br> <b>Może usłyszeć zarzut</b> <br><br> Wiadomo, że Gilt nabyła pistolet legalnie. Kiedy mieszkanka Jacksonville wyjdzie ze szpitala zostanie przesłuchana. Może usłyszeć zarzut umożliwienia korzystania z broni osobie nieuprawnionej. <br><br> Niedawno blogerka, walcząca o poszanowanie konstytucyjnych praw do noszenia broni zatwierdzonych w ramach Karty Praw z 1791 roku, pochwaliła się na Facebooku: „nawet mój czteroletni syn potrafi się posługiwać strzelbą niskiego kalibru”…