
- W ciągu ostatniej doby siły operacji antyterrorystycznej zostały ostrzelane 20 razy. Bojowicy w Doniecku 9 razy użyli broni o kalibrze 82 i 120 milimetrów. Wczoraj jeden żołnierz zginął, 20 zostało rannych – tak brzmi komunikat ukraińskiego Ministerstwa Obrony dokładnie rok po tym, jak przywódcy Ukrainy, Rosji, Francji i Niemiec po nocnych negocjacjach w Mińsku, ogłosili podpisanie porozumień pokojowych. Pokoju nie ma, a bardzo podobne oświadczenia płynęły z Kijowa i rok temu. Osiągnięcia porozumień nazwanych w skrócie Mińsk-2 można by podsumować: w Donbasie prawie bez zmian.
8,5 tys. żołnierzy weźmie udział w rozpoczętych w poniedziałek ćwiczeniach w Południowym Okręgu Wojskowym, graniczącym z Ukrainą. Manewry ruszyły w...
zobacz więcej
To, co udało się osiągnąć w ciągu ostatniego roku, to ograniczenie walk na dużą skalę i zmniejszenie liczby ofiar, także wśród ludności cywilnej. Nie da się jednak rozstrzygnąć, czy to zasługa tego, że Poroszenko, Putin, Merkel i Hollande rok temu w Mińsku „wypili wiadra kawy”, jak mówił później gospodarz spotkania – Aleksandr Łukaszenka, czy z tego, że i Moskwie, i Kijowowi eskalowanie konfliktu przestało się opłacać.
Konflikt został zamrożony na tyle, by światowi przywódcy nie byli kilka razy w tygodniu pytani o to, dlaczego Zachód nic w tej sprawie nie robi, jak w pierwszym roku trwania wojny na wschodzie Ukrainy. Pojedynczymi ofiarami w obliczu sytuacji w Syrii i problemów z falą imigrantów przybywających do Europy, nikt lub przynajmniej prawie nikt już się nie interesuje. Sytuacja wciąż jest jednak na tyle napięta, że trudno uznać ją za opanowaną, a problem za rozwiązany.
Cały czas strzelają „grady”
Brutalna prawda jest taka, że im mniejsze zainteresowanie sytuacją w Donbasie, tym mniej dziennikarzy tam jeździ, a im mniej dziennikarzy tam jeździ, tym mniej wiemy o tym, co się tam w tej chwili dzieje.
Kijów codziennie publikuje mapy (jak ta poniżej) pokazujące, gdzie danego dnia dochodziło do ostrzałów.
Map. Situation in eastern #Ukraine, February 11, 2016, 00:00 EET pic.twitter.com/kvj7XAICca
— uacrisis (@uacrisis) luty 11, 2016
Ukraińcy umacniają granicę z Rosją za pomocą tzw. europejskiego wału. Ten system różnego rodzaju przeszkód ma pomóc w kontrolowaniu terytorium...
zobacz więcej
Sztucznie „utrzymywane przy życiu”
Zachodni politycy robią, co mogą, by utrzymać porozumienia z Mińska „przy życiu”, bo nie ma dla nich alternatywy i można odnieść wrażenie, że nikt nad taką nie pracuje. Stąd październikowe rozmowy na szczycie w Paryżu i przedłużenie obowiązywania zapisów (czas na ich zrealizowanie mijał razem z końcem 2015 roku). W piątek, na konferencji bezpieczeństwa w Monachium, na ten temat mają jeszcze rozmawiać szefowie dyplomacji Ukrainy, Rosji, Niemiec i Francji, ale nikt sobie chyba zbyt dużo po tych rozmowach nie obiecuje.
Kijów oskarżył właśnie Moskwę o to, że nie wypełniła żadnego punktu porozumienia. Z Rosji (która w rozmowach wprawdzie uczestniczy, ale konsekwentnie twierdzi, że nie jest stroną konfliktu), z ust Siergieja Ławrowa słychać, że „Ukraina udaje Greka” ws. warunków rozejmu.
Realizacja planu pokojowego dotyczącego konfliktu w Donbasie przeciągnie się do przyszłego roku – przewiduje rosyjski wiceminister spraw...
zobacz więcej
Każda ze stron interpretuje je po swojemu. Moskwa upiera się, że dla wypracowania trwałego rozwiązania sytuacji, Kijów najpierw musi przeprowadzić decentralizację państwa i nadać Donbasowi specjalny status. Ukraińskie władze twierdzą, że realizacja innych punktów porozumienia jest uzależniona od wstrzymania ognia i odzyskania przez nie kontroli nad ukraińsko-rosyjską granicą.
Potrzebny Mińsk-3?
Pat trwa. Coraz częściej słychać, że potrzebne jest porozumienie Mińsk-3. Pytanie tylko, co dadzą kolejne kompromisy, które zostaną tylko na papierze? Choć Zachód udaje, że tego nie widzi, już kilka dni po nocnych rozmowach sprzed roku było widać, że dokumenty niewiele znaczą. Separatyści zdobyli wtedy miejscowość Debalcewe. Ile osób zginęło w walkach i podczas próby wydostania się z tzw. „kotła”, do tej pory nie wiadomo, bo informacje różnią się w zależności od źródła. Tak samo jest teraz z sytuacją w Donbasie. Pewne jest tylko jedno – tam jeszcze długo nikt nie poczuje się bezpiecznie.