Szacuje się, że na dnie Bałtyku leży jeszcze około 40 tys. ton broni chemicznej. To niemieckie ładunki zatopione pod nadzorem Rosjan po II wojnie światowej. Najwięcej jest ich w okolicach duńskiej wyspy Bornholm. Około 60 ton spoczywa w Głębi Gdańskiej. Pojedyncze obiekty są w Rynnie Słupskiej. Wiadomo, że część ładunków jest podatna na korozję i może zagrażać życiu w Bałtyku. Pionierski w skali świata projekt DAIMON ma pomóc zbadać zagrożenie i wyeliminować je. Zaangażowało się w niego trzynaście instytucji naukowych i administracyjnych z siedmiu krajów. Koordynatorem projektu jest Instytut Oceanologii Polskiej Akademii Nauk w Sopocie.