
Ciąg dalszy kłopotów Grupy Volkswagen. Tym razem motoryzacyjny gigant został zaskarżony przez hiszpańską prokuraturę. Ta uważa, że fałszowanie oprogramowania silników wysokoprężnych jest przestępstwem przeciwko środowisku naturalnemu, skarbowi państwa i klientom. Oskarża też o kłamliwą reklamę.
Władze rachują, że po hiszpańskich drogach jeździ około 700 tys. samochodów należących do Grupy Volkswagen, w których zainstalowano oprogramowanie umożliwiające fałszowanie wyników toksyczności spalin silników Diesla.
Samochody „oszukiwały” na testach
Dzięki temu oprogramowaniu auta przechodziły pomyślnie okresowe badania techniczne, choć podczas codziennej eksploatacji emitowały wielokrotnie więcej szkodliwych substancji, niż zezwalają na to przepisy.
Skala nielegalnego procederu jest tak duża, że hiszpańska prokuratura chce, żeby sprawą zajęła się Audiencia Nacional, czyli sąd wyspecjalizowany w przestępstwach najwyższej wagi.
Kierowcy też skarżą
Właśnie tam trafił również pozew karny Platformy poszkodowanych kierowców. Klienci domagają się kary więzienia dla dyrekcji Volkswagena. – Kto i kiedy zreperuje samochody? Czy po naprawie będą miały mniejszą moc i większe zużycie paliwa? – pyta Antoni Cudos, adwokat platformy.
Ministerstwo Przemysłu wezwało również koncern do zwrotu subwencji, jakie dostawał na produkcję rzekomo ekologicznych silników. Z kolei rząd wskazuje, że niemiecka firma naraziła na straty Skarb Państwa.