Twórcom inicjatywy „Świecka szkoła” został tydzień na zebranie pięciu tysięcy podpisów. Nie chcą, by religia w szkołach była finansowana z budżetu państwa. Katecheci tłumaczą, że zawód nauczyciela religii to praca jak każda inna. Zdania wśród uczniów w tej sprawie są podzielone.
– Nasz program to trzy filary: walka o podniesienie płacy minimalnej, polityka prorodzinna wraz z reformą emerytalną i rozdział Kościoła od...
zobacz więcej
Twórcy inicjatywy mówią, że nie walczą z religią, ale z finansowaniem jej z pieniędzy podatników. Zebrali już ponad 95 tys. podpisów pod obywatelskim projektem ustawy „Świecka szkoła”. Chcą by wynagrodzenia katechetów opłacało nie państwo, a na przykład Kościół katolicki.
Lekcje religii odbywają się dziś w niemal wszystkich szkołach. Na zajęcia państwo wydaje rocznie ponad miliard złotych. Te pieniądze według inicjatorów akcji można przeznaczyć na inne cele edukacyjne.
Religia jest obecna w szkołach już 25 lat
Religię wprowadzono do szkół 25 lat temu. Kiedyś odbywała się w przykościelnych salkach. Niekoniecznie tam, ale na pewno po obowiązkowych zajęciach widzą ją twórcy inicjatywy „Świecka szkoła”.
Katecheci tłumaczą, że religia jest potrzebna, bo to nie tylko modlitwa, ale i element ogólnego kształcenia. Sami uczniowie mają mieszane uczucia. Wielu licealistów celowo opuszcza religię, inni narzekają na jakość i poziom zajęć.
Inicjatorzy akcji wysłali pytanie do wszystkich komitetów wyborczych o stosunek do finansowania religii w szkołach z budżetu państwa. Chcą, by projekt trafił do Sejmu jeszcze przed wyborami. By móc go złożyć do końca września, muszą zebrać jeszcze pięć tysięcy podpisów.