
Kanadyjscy naukowcy próbowali dowieść, że ludzie są z natury dobrzy i chętnie udzielają pomocy. Skonstruowali robota, który miał podróżować po świecie na „stopa” i dokumentować swoje podróże. Eksperyment udał się tylko częściowo, bo choć robot przemierzył pół świata, to na koniec został zniszczony. Swoimi wędrówkami zyskał wielką sławę, szczególnie na portalach społecznościowych.
Precyzyjne cięcia kataną w wykonaniu japońskiego mistrza i bezbłędnie powtarzający te ruchy robot – firma Yasawa opublikowała niezwykłe nagranie...
zobacz więcej
Niebieskie ręce i nogi, żółte kalosze i rękawiczki, metalowy tors, a zamiast głowy - monitor, z którego promienieje szeroki cyfrowy uśmiech. To HitchBOT, robot autostopowicz (z angielskiego hitchhiker – autostopowicz) - wynalazek kanadyjskich naukowców, którzy stworzyli go w jednym celu - sprawdzenia uprzejmości i życzliwości ludzi na całym świecie. Robot miał dokonać tego, podróżując autostopem.
Nie miał określonego celu. Podróżował tam, gdzie akurat zgodzili się go zabrać ludzie. Jego trasę można było śledzić dzięki zamontowanemu lokalizatorowi GPS i kamerze, która co 20 minut robiła zdjęcia dokumentujące podróż. Pomysłodawcy eksperymentu nie przypuszczali, że HitchBOT rozkocha w sobie cały świat.
Spot, ważący 70 kg robot przypominający ogromnego psa, jest coraz bliższy wprowadzenia na rynek. Należąca do Google firma Boston Dynamics...
zobacz więcej
Koniec podróży
Potrafił na przykład zabawiać rozmową kierowców, bo naukowcy wyposażyli go w cały arsenał ciekawostek i anegdot. Internauci docenili poczucie humoru HitchBOTa - na swoim oficjalnym profilu na Facebooku i Instagramie ma on dziesiątki tysięcy fanów. W czasie swojej podróży, którą rozpoczął w mieście Marblehead w stanie Massachusetts 17 lipca, zwiedził m.in. Stany Zjednoczone, Kanadę, a nawet część zachodniej Europy.
Po powrocie ze Starego Kontynentu do USA robot ruszył w dalszą trasę. Lokalizator GPS podał obserwującym go naukowcom informację, że jest w drodze do stanu Filadelfia. Następnie przyszło zdjęcie. Robot leżał na ziemi, zniszczony.
wszystkie
Niesamowite przygody HitchBOTa
Nie wiadomo dokładnie, co się stało z HitchBOTem. Być może ktoś celowo go zniszczył. Naukowcy nie potrafią go również dokładnie zlokalizować, gdyż w robocie wyczerpała się bateria. „Kochamy Cie HitchBOT”, „Spoczywaj w pokoju”, „Tak mi przykro, że chce mi się płakać” - napisali zrozpaczeni internauci na profilu robota.
Frauke Zeller, jeden z twórców HitchBOTa, podziękował wszystkim, którzy wspierali przygody robota. A miał ich mnóstwo. Był m.in. na meczu amerykańskiej drużyny baseballowej Red Sox, na konwencie miłośników komiksów, został zaproszony na ślub, a holenderski malarz namalował nawet jego portret. Pojechał też na tydzień w trasę koncertową z zespołem rockowym.