Chociaż z powodu choroby nowotworowej amputowano jej nogę, dla ZUS-u jest... zdrowa jak ryba. 24-letnia Ewa Lemankiewicz ze wsi Osowo koło Słupska (woj. pomorskie) niedawno straciła rentę socjalną. Lekarz uznał bowiem, że kobieta do pracy nie potrzebuje dwóch nóg. Wystarczą dwie ręce. Przedłużenie renty zależało od opinii wydanej przez lekarza-orzecznika. Lemankiewicz była przekonana, że spotkanie z nim będzie jedynie formalnością. Stało się jednak inaczej. <br><br> <b>Ma zdrowe ręce </b> <br><br> – Lekarka stwierdziła, że mam zdrowe ręce, więc nadaję się do pracy i mam się o nią starać. Powiedziała też, że po moim odwołaniu od tej decyzji na pewno dołoży wszelkich starań, żebym renty nie otrzymała – powiedziała TVP Info Ewa Lemankiewicz. <br><br> Czy poradziłaby sobie w pracy? Tego nie wiadomo – na razie nie może jej znaleźć. – Półtora miesiąca dzwoniłam po różnych zakładach chronionych, ale odpowiedź zawsze była jedna: powinnam mieć rentę i nie nadaję się do pracy – podkreśliła kobieta. <br><br> Pozbawienie niepełnosprawnej samotnej matki renty oburzyło większość mieszkańców Osowa. – Pijakom dają rentę, a niepełnosprawnej matce z dzieckiem zabierają. To jak ona ma żyć? – pytają.<b>ZUS się broni</b> <br><br> Słupski odział ZUS nie ma sobie jednak nic do zarzucenia. – Lekarz orzekający zgodnie z zasadami orzecznictwa lekarskiego, orzekł, że ta pani nie jest całkowicie niezdolna do pracy. Dlatego ustało jej prawo do renty socjalnej – tłumaczy Danuta Rosiak, rzeczniczka prasowa ZUS w Słupsku. <br><br> W obronie niepełnosprawnej młodej matki stanęła gmina Kępice, w której leży Osowo. Urzędnicy pomogą jej napisać odwołanie. Spór o rentę prawdopodobnie znajdzie swój finał w sądzie.