Jeśli chodzi o imigrację z Afryki Północnej, to tu jest kwestia naszego bezpieczeństwa. Ci ludzie powinni być dokładnie sprawdzeni, bo wywiady zachodnie mówią wprost, że tam mogą być przedstawiciele Państwa Islamskiego – mówiła w programie „Dziś wieczorem” Marzena Wróbel (Solidarna Polska). – To jest właśnie takie prawicowe myślenie, żeby z tej UE korzystać, brać pieniądze, natomiast kiedy trzeba wykazać się solidarnością, to już chcemy się od tego jakoś odciąć – komentowała Joanna Senyszyn (SLD).
Polska przyjmie dwa tysiące uchodźców. Taką deklarację złożył wiceminister spraw wewnętrznych Piotr Stachańczyk w Luksemburgu. Nie udało się...
zobacz więcej
– Polacy są otwarci, natomiast mają prawo pytać także o swoje bezpieczeństwo, o to kim będą ludzie, którzy przyjadą do naszego kraju. Na podstawie czego MSW sprawdzi tych ludzi, skoro oni nie mają dokumentów? Śmiem twierdzić, że żadne służby specjalne nie będą w stanie dokładnie ich prześwietlić – podkreśliła Marzena Wróbel.
– Dziwne jest to, że UE nie próbuje nic zrobić, jeśli chodzi o ekspansję Państwa Islamskiego – dodała. Jak zaznaczyła, Unia Europejska przyzwala na niekontrolowany rozwój sytuacji w Afryce Północnej.
– Imigranci to w większości biedni, prześladowani ludzie – ripostowała Senyszyn. Skrytykowała postawę prawicy. – Nie ma chrześcijańskiej solidarności, jest chrześcijańska nienawiść – zarzuciła.
– Ci biedni, prześladowani ludzie trafili do krajów Europy Zachodniej i proszę zobaczyć co się tam w tej chwili dzieje – komentowała Wróbel.
„Uchodźcy są i będzie ich coraz więcej”
– Musimy mieć świadomość, że taka jest konieczność. Nie można tylko Włoch czy Grecji, a więc państw, które są w kryzysie, obciążać tym, aby przyjmowali imigrantów. Uchodźcy są i będzie ich coraz więcej. Wszystkie kraje UE muszą w tym partycypować w określonym zakresie – mówiła Senyszyn.
Zdaniem polityk SLD, o tym jak duża będzie pomoc dla uchodźców, mają zdecydować Komisja i Rada Europejska, bowiem po to „są wybrane władze” i nie ma sensu organizować międzynarodowej debaty na każdy temat. – Gdyby pytać poszczególne kraje, czy chcą przyjmować imigrantów, to oczywiście większość by nie chciała – zaznaczyła Senyszyn.
9 lipca wiceminister spraw wewnętrznych Piotr Stachańczyk złożył w Luksemburgu deklarację, że Polska przyjmie dwa tysiące uchodźców. Tysiąc z nich to uciekinierzy z ogarniętej wojną domową Syrii, którzy przebywają w obozach poza UE. Drugą grupę stanowią imigranci z Afryki Płn. którzy przepłynęli Morze Śródziemne, by dotrzeć do Europy.