
Czerwony sztandar, marmurowe popiersie Stalina i przesłanie przyjaźni – takie dary przynieśli w środę ze sobą rosyjscy komuniści pod polską ambasadę w Moskwie. Polacy nie wpuścili ich do środka. Podobnie postąpili dyplomaci z placówek innych państw, do których wybrali się komuniści.
Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un nie przyjedzie do Moskwy na obchody 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej 9 maja – poinformował...
zobacz więcej
Przedstawiciele Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej chcieli w ten sposób upamiętnić 70. rocznicę zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami.
Kilkuosobowe delegacje partii komunistycznej odwiedziły 14 ambasad krajów, które brały udział w II wojnie światowej, ale nie chcą 9 maja wziąć udziału w „paradzie zwycięstwa” na Placu Czerwonym. W niemieckim przedstawicielstwie przyjęto od nich przesłanie przyjaźni, ale odmówiono przyjęcia popiersia Stalina i podarowano im kserokopię paktu Ribbentrop-Mołotow.
Gest nieprzyjaźni
W polskiej ambasadzie zastali zamknięte drzwi i nawet ochrona nie chciała z nimi rozmawiać.
– Przyszliśmy, aby przypomnieć Polakom o roli, jaką odegrała Armia Czerwona w zakończeniu II wojny światowej – oświadczył deputowany Dumy Państwowej Władimir Rodin.
– Zawsze czujemy się związani z polskim narodem, z którym przez dziesiątki lat utrzymywaliśmy przyjazne kontakty i dziś przekazując symbole zwycięstwa zapewniamy, że chcemy pokoju – dodał rosyjski polityk.
Ponieważ nikt z polskiej ambasady nie wyszedł do przedstawicieli KPFR, uznali oni takie zachowanie za gest „nieprzyjaźni” wobec Rosji.
Odchodząc pozostawili przed wejściem do naszej placówki czerwony sztandar zwycięstwa, popiersie Stalina i list z przesłaniem przyjaźni.