Moskwa zażądała od Serbii i Białorusi informacji na temat produkcji jabłek. Rosyjskie służby od dawna podejrzewają, że przez te dwa kraje, jak również przez Kazachstan wwożone są do Rosji produkty spożywcze z krajów objętych embargiem. Chodzi głównie o polskie jabłka.
Federalna Agencja Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego odnotowała w ostatnim czasie wzrost liczby podejrzanych transportów. Inspektorzy Rossielhoznadzoru ustalili, że część importerów próbuje obejść embargo, fałszując dokumentację przewozową, aby sprowadzić do Rosji objęte zakazem owoce, warzywa i mięso. Celnicy na granicy białorusko-rosyjskiej twierdzą, że muszą określać miejsce produkcji danego towaru nie tylko na podstawie list transportowych, ale również zwracając uwagę na wygląd produktów i sposób ich pakowania.
Jabłka wyglądały jakby były z Polski
– Na przykład w tym środku transportu przewozi się jabłka, które według dokumentów pochodzą z Macedonii, ale tak zawsze wyglądały paczki z jabłkami produkowanymi w Polsce – twierdzą rosyjscy inspektorzy celni.
– Z jabłkami można wyczyniać cuda – zapewnia kucharz Dariusz Struciński, który na antenie TVP Info podpowiadał, co zrobić z tymi, żeby jeść...
zobacz więcej
Od początku roku rosyjskie służby wykryły kilkaset prób wwiezienia towarów objętych embargiem, w tym owoców, warzyw i mięsa. Wśród towarów wwożonych do Rosji nielegalnie przeważają jabłka, dlatego Rossielhoznadzor chce wiedzieć, ile tych owoców produkuje się w krajach, z których najczęściej są kwestionowane transporty, czyli w Serbii i na Białorusi.
60 tys. polskich jabłek na granicy z Kazachstanem
W ubiegłym tygodniu rosyjskie służby poinformowały o przechwyceniu 60 ton polskich jabłek. Inspektorzy nadzoru fitosanitarnego zatrzymali trzy ciężarówki z owocami w obwodzie omskim, na granicy Rosji z Kazachstanem. Jak wynika z komunikatu Federalnej Służby Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego, samochody wiozące zakazany towar zostały zatrzymane w międzynarodowym punkcie celnym Isilkul.
Funkcjonariusze miejscowej Federalnej Służby Bezpieczeństwa wyjaśnili, że pochodzące z Polski jabłka legalnie wjechały do Kazachstanu. Natomiast do Rosji próbowano je wieźć łamiąc embargo nałożone w sierpniu ubiegłego roku. Rosyjscy inspektorzy ukarali kierowców ciężarówek mandatami i jabłka wróciły do Kazachstanu.
„Polacy jedzą jabłka, aby zdenerwować Putina”, „Jabłko dziennie trzyma Putina z dala: Polacy protestują przeciwko rosyjskiemu zakazowi żywności”,...
zobacz więcej
„Jedz jabłka na złość Putinowi”
Rosja wprowadziła embargo na polskie jabłka 1 sierpnia 2014 roku. To był spory cios dla polskich producentów tych owoców, ponieważ nasz eksport wynosił nawet 700 tys. ton jabłek do Rosji rocznie. Po zablokowaniu tego rynku w Polsce ruszyła m.in. akcja „Jedz jabłka na złość Putinowi”, która odbiła się głośnym echem nie tylko w Polsce. Do akcji dołączyli m.in. Ukraińcy, a opisana została w największych zagranicznych mediach.