Przed wejściem do klasy uczniowie muszą stać na baczność w jednym rzędzie, zachować określony odstęp i milczeć. Szkolna musztra? Niektórzy właśnie tak o tym mówią. Twarde zasady zostały wprowadzone przez dyrektorkę szkoły podstawowej numer 2 w Legnicy na Dolnym Śląsku. Sprawą zajęło się Dolnośląskie Kuratorium Oświaty.
Wydawać by się mogło, że wakacje trwają tylko dwa miesiące. Ale okazuje się, że nie do końca tak jest. Trwający rok szkolny to teoretycznie 188 dni...
zobacz więcej
Jak tłumaczy dyrektorka placówki, specjalny regulamin – który wyciekł do sieci – to metoda przygotowana przez specjalistów. Ma pomóc w pracy z dziećmi nadpobudliwymi.
Cała procedura jest bardzo precyzyjna - dzieci przed wejściem do klasy muszą ustawić się w rzędzie i czekać na wpuszczenie do klasy. Choć takie zasady nie są niczym dziwnym, wątpliwości może budzić ton regulaminu i kilka jego punktów, jak np., że
„uczniowie przed wejściem do klasy stoją, nie stykają się, mają plecaki położone na ziemi – tuż przy prawej nodze, ich ręce ułożone są wzdłuż tułowia, patrzą prosto, nie wydają dźwięków”.
Nagrody w postaci żetonów
Ponadto pojawia się zapis, że za dobre zachowanie, ale tylko zgodne z regulaminem, dzieci dostaną żetony.
Uczeń, który uzbiera odpowiednią liczbę żetonów, może liczyć na gratyfikację, na przykład coś słodkiego lub wyjście do kina.
Jeśli któryś z jej punktów zostanie złamany – cały przedlekcyjny proces wydłuża się o minutę.
Dyrektorka placówki twierdzi, że regulamin konsultowała z rodzicami.
Serek topiony i plasterek kiełbasy na śniadanie, noclegi w szkołach i pożyczone narty, bo kosztowały tyle, ile 4 stypendia. – Każdy z nas wolałby...
zobacz więcej
Co na to rodzice?
Rodzice samych dzieci na regulamin reagują różnie – jedni są zadowoleni, drudzy wręcz przeciwnie. Nikt nie złożył jednak oficjalnej skargi.
– Procedura nam się bardzo sprawdza. Szczegóły można dopracować, jeżeli okazuje się, że w jakiś sposób są dla kogoś niezrozumiałe. Dla naszych dzieci procedury są zrozumiałe. Korzystają z tego tylko dzieci, które chcą. W żaden sposób nie ma krytyki, ani kar dla dzieci, które nie korzystają z tego systemu – oceniła wicedyrektorka szkoły, która w rozmowie z reporterką TVP Wrocław nie chciała pokazać twarzy. – Regulamin jest wprowadzony po to, aby dzieci zdyscyplinować przed
rozpoczęciem lekcji, aby je wyciszyć po aktywnej przerwie – dodała.
Jak relacjonowała nasza dziennikarka, dyrektor szkoły przed wizytą TVP w placówce kazał regulaminy z drzwi klas usunąć.
Mimo to reakcja już jest. Sprawa trafiła do dolnośląskiego kuratorium, które przeprowadzi w szkole kontrolę, bo wprowadzone zasady przypominają raczej tresurę i musztrę niż zwyczajny regulamin. Interwencję zapowiedział także rzecznik praw dziecka Marek Michalak.
teraz odtwarzane
W szkole jest więcej problemów?
Okazuje się, że regulamin to nie jedyny problem, jakiego doświadczają uczniowie i o którym mówią rodzice.
– Występuje agresja, w toaletach dodatkowo jest molestowanie, o którym też nie mówi się głośno. W ogóle nie ma relacji między nami a dyrekcją – mówi jedna z matek.
W opinii kobiety, dyrekcja szkoły minimalizuje znaczenie „niebezpiecznych zdarzeń” , które w ocenie części rodziców zagrażają funkcjonowaniu szkoły.
teraz odtwarzane