Codziennie 16 osób odbiera sobie życie, co sprawia, że samobójców w Polsce jest więcej niż ofiar wypadków komunikacyjnych. Nie ma grupy społecznej, której ten problem by nie dotyczył. Ministerstwo zdrowia pracuje właśnie nad specjalnym programem zapobiegania samobójstwom.
Tragiczny finał urzędniczych błędów i niezrozumiałego braku chęci do przyznania się do nich. Przez 21 lat właścicielka firmy kosmetycznej z Kartuz...
zobacz więcej
Pani Krystyna na głęboką depresje choruje od ponad 20 lat. Dwa razy próbowała się zabić.
– Ja choruję od 1998 roku, od kiedy dowiedziałam się że mam raka. Nie przyznano mi renty, byłam na bezrobociu, unikam ludzi, nie odbieram telefonu. Jakbym się bała ludzi. Wpadłam
w taki dół, gdzie nie widać światła – opowiada.
Myśli samobójcze to skrajny objaw depresji, na którą cierpi już 1,5 miliona Polaków. – Czynnikami, które przyczyniają się do takiej próby (samobójczej - przyp. red.), są wysoki poziom niepokoju, lęku, zdenerwowania, czasami ból fizyczny, a czasem osamotnienie – tłumaczy dr Sławomir Murawiec, psychiatra.
Fanaberie?
W 2013 roku na swoje życie targnęło się 8,5 tysiąca osób. Zginęło ponad 6 tysięcy.
Mimo tak dużej liczby ofiar, zaburzenia psychiczne to w Polsce wciąż temat tabu. Osoby chore boją się wykluczenia.
– Ludzie źle postrzegają takich ludzi. To nie jest choroba, mówią, to fanaberie i kaprysy – żali się mężczyzna chory na depresję.
Próba samobójcza to zwykle wołanie o pomoc. Przyczyny są bardzo różne. – Pojawiają się tego typu sprawy jak rozterki miłosne i problemy finansowe, to jest częste – mówi policyjny negocjator.
Niestety częsta jest także samotność, z którą muszą się borykać osoby z zaburzeniami psychicznymi. – Osoby te nie mają z kim porozmawiać, biją się z myślami i efektem jest to, że w akcie desperacji wchodzą na takie miejsca jak most – podkreśla negocjator.
Państwo pomoże?
Samobójstwa to siódma przyczyna zgonów w Polsce. Dlatego ministerstwo pracuje nad nowym programem zapobiegawczym. – Wykrywanie wczesnych przypadków, które mogłyby zapobiec tym nieszczęśliwym sprawom i później ochrona, szczególnie zagrożonych grup – wylicza wiceminister zdrowia Beata Małecka-Libera.
Program miałby wspomóc działanie funkcjonującego już Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego, który zdaniem specjalistów jest niedofinansowany. Na walkę z depresją wciąż brakuje pieniędzy i – niestety – dostatecznej wiedzy. Jak mówi dr Murawiec, trzeba, „by osoba chora wiedziała, że to jest epizod, że to się leczy i że to jest stan, w którym cierpią, ale z którego można wyjść.
Na świecie na depresje choruje już 350 mln osób.