– Prezydent Obama bardzo mocno to powiedział – sprawa broni wróci do rozmów i politycznej analizy, jeżeli konflikt na Ukrainie nie skończy się tak, jak byśmy chcieli – czyli jak ustalono w Mińsku, w niedzielę rano – powiedział w „Kodzie dostępu” w TVP Info minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna.
– Politycy nie są zdolni do podjęcia jakiejkolwiek decyzji. Ukraina została pozostawiona sama sobie. Nie widać nikogo, kto chciałby jej pomóc –...
zobacz więcej
Szef MSZ ocenił, że w mińskim porozumieniu jest dużo znaków zapytania. Najważniejsze, jego zdaniem, że jest zgoda w sprawie zawieszenia broni. Minister podkreślił, że każdy pomysł na pokój i wyegzekwowanie zawieszenia broni jest dobry. – Jest pytanie, jakie są tego warunki i czy mamy pewność, że ten pokój w niedzielę rano przyjdzie w Donbasie. Nie ma takiej pewności – powiedział Schetyna.
Europa i Stany nie wierzą Rosji
Pytany o postawę państw zachodnich wobec Rosji przekonywał, że Europa jest ostrożna. – Nie będzie nowego etapu we współpracy gospodarczej z Rosją. Coraz dotkliwsze sankcje są bardzo mocno odczuwane przez rosyjski budżet. Tam sytuacja gospodarcza się pogarsza. Tanieje ropa, która jest fundamentem ich budżetu – dodał.
Schetyna zaznaczył, że przy okazji wraca także problem Gruzji i braku jej integralności. – To też podważa wiarygodność Rosji. Kraje Europy i Stany Zjednoczone nie wierzą Rosji. Dzisiaj nie ma takiej euforii, jak w 1938 roku w Monachium, czy nawet tej po pierwszym porozumieniu w Mińsku. Dzisiaj Europa mówi: sprawdzamy – stwierdził Schetyna.
Kwestia broni wróci, jeśli nie będzie pokoju
Minister dopytywany, czy brak pomocy i dostaw broni na Ukrainę to słuszny kierunek, przekonywał, że sprawa nie jest zamknięta. – Zostało to bardzo mocno powiedziane przez prezydenta Obamę: sprawa broni wróci do rozmów i politycznej analizy, jeżeli konflikt nie skończy się tak, jak byśmy chcieli, tak jak ustalono w Mińsku – w niedzielę rano – mówił Schetyna w TVP Info.