Niektórzy porównują go z Nikodemem Dyzmą. Fałszywy major, który latami podszywał się pod oficera Wojska Polskiego, w kupionym przez internet mundurze pojawiał się na oficjalnych uroczystościach. Marek P. tworzył wokół swojej osoby legendę człowieka, który pomaga i może załatwić wszystko. Dostał nawet medal, który wręczył mu poseł. Nie odmawiał też wzięcia łapówki. Wpadł przez czapkę. Sprawą zajęły się „Wiadomości” TVP1.
58-letni Chińczyk – Dong Xianwei – został aresztowany, bo nie dość że udawał generała Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, to jeszcze wyłudzał...
zobacz więcej
Człowiek, który przez wiele lat podawał się za majora Wojska Polskiego nie chciał rozmawiać z reporterem „Wiadomości” TVP1.
– Nie rozmawiam, zabraniam zdjęć – powiedział dziennikarzowi.
Wcześniej robienia zdjęć nie zabraniał. Pojawia się głownie na fotografiach z uroczystości państwowych.
Kariera na miarę Nikodema Dyzmy
Podinsp. Mariusz Ciarka rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Krakowie
opowiada: – Robił karierę niczym filmowy Nikodem Dyzma. Zaczął
pojawiać się na różnego rodzaju uroczystościach –
państwowych, samorządowych. Tam
podawał się za wysokiego rangą oficera Wojska Polskiego.
– Odwiedzał różnego rodzaju jednostki, straży
pożarnej, Wojska Polskiego. Wszyscy odbierali go jako
rzeczywistego majora, który ma znajomości w
Warszawie, w województwie – opowiada podinspektor.
To wydaje się niemożliwe, a jednak zdjęcia są autentyczne. Widać na nich, jak Marek P. odbiera odznaczenie podczas uroczystego apelu w związku ze świętem straży pożarnej. Medal przypina poseł Edward Siarka.
Medal od strażaków
Dzisiaj parlamentarzysta nie pamięta „majora” wyróżnionego srebrnym medalem za zasługi dla pożarnictwa. – Nie znam, nie wiem, kto to jest – mówi.
Medal od strażaków „major” dostał awansem. Obiecał pomagać Ochotniczej Straży Pożarnej.
Marek P. w zamian za łapówki miał proponować załatwienie w armii wielu spraw. Od pracy po kompanie honorowe. Poznawał i spotykał się też z prawdziwymi żołnierzami. Nikomu nie przyszło do głowy, że ma do czynienia z oszustem. W końcu został zatrzymany, czeka na koniec śledztwa i proces. Pieniądze, które zarobił, nie były wielkie. Policjantom przyznał się, że chodziło o coś zupełnie innego.
Oszukując, realizował swoje marzenia o służbie w wojsku?
Tłumaczył, że zawsze chciał podjąć służbę w wojsku, a z
pewnych względów nie mógł, i w ten sposób chciał
zrealizować swoje marzenia.
Na wiele lat „wojskowej działalności” fałszywy major tylko raz
się pomylił. Założył czapkę o niewłaściwym wzorze. Gdyby
nie to, być może nigdy by nie wpadł i do dziś gościł na
różnych uroczystościach państwowych. W mundury zaopatrywał się
w internecie.