Bawarczycy są gotowi przekazać Polakom prawa autorskie do pieśni „Czerwone Maki na Monte Cassino”. Zabiegała o to Biblioteka Polskiej Piosenki z Krakowa, która wysłała do władz niemieckiego kraju związkowego prośbę o przekazanie praw. – Rząd Bawarii odpowiedział, że jest gotowy na taki krok – mówi Waldemar Domański – dyrektor Biblioteki Polskiej Piosenki. Bawarczycy są gotowi przekazać Polakom prawa autorskie do pieśni „Czerwone Maki na Monte Cassino”. Zabiegała o to Biblioteka Polskiej Piosenki z Krakowa, która wysłała do władz niemieckiego kraju związkowego prośbę o przekazanie praw. – Rząd Bawarii odpowiedział, że jest gotowy na taki krok – mówi Waldemar Domański – dyrektor Biblioteki Polskiej Piosenki. Teraz Niemców i Polaków czeka załatwienie formalności prawnych w tej sprawie. – To tak jakby się okazało, że posiadamy w swoich zbiorach świętą pieśń mongolską. Też byśmy nie wiedzieli skąd ona się tam wzięła – mówi Domański. <br></br> Dyrektor Biblioteki Polskiej Piosenki nie kryje szczęścia. <br></br> – Udało się coś co wydawało się skomplikowane, bo prawa, które należą do jednego z landów w Niemczech nie są taką rzeczą jaką można sobie przenieść jak kwiatki w pokoju. Bardzo się cieszymy, że pozytywnie zareagowano na nasze pismo i wykazano wolę przekazanie nam tych praw – dodaje. <br></br> <b> „Czerwone maki” w posiadaniu Bawarczyków </b> <br></br> Bawarczycy stali się posiadaczami praw do pieśni po tym jaj jej autor Alfred Schütz, żołnierz armii gen. Andersa, zmarł na emigracji w Monachium i nie wyznaczył spadkobierców. Zgodnie z miejscowymi przepisami, w takim przypadku majątek przeszedł w posiadanie kraju związkowego. Tym samym zyski z wykonywania pieśni „Czerwone maki na Monte Cassino” na biletowanych koncertach, czerpali Niemcy.